41-letni Henry przejął ubiegłorocznego mistrza Francji dwa tygodniu temu. W debiucie przegrał ze Strasbourgiem 1:2, a później zremisował z FC Brugge 1:1 w Lidze Mistrzów. W sobotę zremisował z 16. w tabeli przed tą kolejką Dijon.

Zaczęło się po myśli gospodarzy, gdyż w 29. minucie prowadzenie zapewnił im Niemiec Benjamin Henrichs. Pięć minut później było już jednak 1:1. Niezdecydowanie dwóch obrońców Monaco, w tym Glika, i szwajcarskiego bramkarza Diego Benaglio wykorzystał obrońca gości Mickael Alphonse i wyrównał. W 57. minucie drugą bramkę dla Dijon uzyskał Algierczyk Mehdi Abeid, choć w tym pomógł rykoszet po jego uderzeniu zza pola karnego. W 78. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego reprezentanta Mali Adamy Traore polski obrońca głową doprowadził do remisu i uratował miejscowym jeden punkt.

Reklama

"Monaco tonie, ale nie kapituluje" - napisał w relacji sportowy dziennik "L'Equipe".

W sezonie 2016/17 drużyna pod wodzą Leonardo Jardima nawiązała do lat świetności i zdobyła mistrzostwo Francji oraz dotarła do półfinału Ligi Mistrzów. W maju tego roku cieszyła się z drugiego miejsca w ekstraklasie. W tym sezonie jednak piłkarze wygrali tylko na inaugurację, a w kolejnych ośmiu spotkaniach powiększyli dorobek o trzy punkty i zakotwiczyli w ogonie tabeli. Portugalczyk został zwolniony, a zastąpił go Henry, który właśnie w Monaco w wieku 17 lat zadebiutował w Ligue 1 i z tego klubu ruszył na podbój futbolowego świata. Później bronił barw Juventusu Turyn, Arsenalu Londyn i Barcelony. Z drużyną narodową zdobył mistrzostwo świata (1998) i Europy (2000), a karierę zakończył w 2014 roku.

Reklama

W roli szkoleniowca nie ma zbyt dużego doświadczenia. Od 2016 roku był asystentem trenera reprezentacji Belgii i zarówno jego hiszpański przełożony Roberto Martinez, jak i zawodnicy podkreślali udział Francuza w zajęciu przez "Czerwone Diabły" trzeciego miejsca w tegorocznym mundialu w Rosji. We wrześniu był przymierzany do Girondins Bordeaux, a wreszcie 13 października podpisał kontrakt z zespołem z Księstwa.

Monaco nie doznało co prawda piątej z rzędu ligowej porażki, ale remis na niewiele się zdał. Siedem punktów wystarcza obecnie jedynie do przedostatniego, 19. miejsca. A mogło być jeszcze gorzej, gdyż mające taki sam dorobek Guingamp w samej końcówce straciło gola na 1:1 ze Strasbourgiem i nadal zamyka tabelę.

Ze strefy spadkowej wydostała się po drugim kolejnym zwycięstwie jedenastka Nantes prowadzona od niedawna przez doświadczonego i charyzmatycznego Bośniaka Vahida Halilhodzica. Tym razem pokonała na wyjeździe Amiens 2:1. Zespół gospodarzy, w którym na ostatnie 12 minut na boisku pojawił się Rafał Kurzawa, z dziewięcioma punktami jest 18.

Na przeciwnym biegunie znajduje się zespół Paris Saint-Germain, który w tym sezonie każdemu z krajowych rywali wbił co najmniej trzy gole, nie stracił jeszcze punktu i zdecydowanie prowadzi w tabeli. Obecnie o pięć wyprzedza Lille OSC (1:0 z Caen), ale obrońcy tytułu w niedzielę w meczu kolejki w Marsylii spotkają się z Olympique.