Zgodnie z prawem wygasł bowiem trzyletni okres próbny zastosowany wobec oskarżonego wcześniej w postępowaniu o uchylanie się od płacenia podatków. W czasie próby sąd nie miał negatywnych informacji o Hoenessie. Decyzja jest ostateczna.

Reklama

Uzasadnienie wniosku wystosowała Izba Karna sądu z siedzibą w Landsbergu am Lech.

67-letni dziś Hoeness pod koniec lutego 2016 roku roku został za dobre sprawowanie warunkowo zwolniony z więzienia w bawarskim Landsbergu, w którym odbywał karę trzech i pół roku pozbawienia wolności za oszustwa podatkowe. Spędził w nim 21 miesięcy.

Został skazany w marcu 2014 roku. Trzy miesiące później rozpoczął odbywanie kary, którą mu na początku 2015 roku zliberalizowano, pozwalając spędzać za kratami tylko noce. W dzień zajmował się szkoleniem drużyn juniorskich Bayernu.

W styczniu 2013 roku były piłkarz sam zawiadomił władze o zaległościach wobec fiskusa, jednak sąd uznał wtedy jego doniesienie za nieskuteczne. W uzasadnieniu napisano, że uczynił to pod wpływem strachu, obawiając się konsekwencji, gdy urząd skarbowy wykryje nieprawidłowości podczas kontroli.

Początkowo był oskarżony o nieuiszczenie podatków w wysokości 3,5 mln euro. W trakcie procesu wyszło na jaw, że jego długi wobec fiskusa są w rzeczywistości znacznie wyższe, a kwota zaległości wynosi 28,5 mln euro. Hoeness zaakceptował karę i zrezygnował z odwołania.

Reklama

W trakcie śledztwa okazało się, że w latach 2003-09 Hoeness za pośrednictwem kont w jednym ze szwajcarskich banków przeprowadzał dziesiątki tysięcy transakcji dewizowych na giełdzie, ukrywając zyski.

Hoeness przyznał się do przestępstwa. W trakcie procesu tłumaczył, że... stracił kontrolę nad swoim postępowaniem. Wskazywał na swoje społeczne zaangażowanie, podkreślał, że przekazał ponad pięć milionów euro na cele społeczne, a suma podatków, które zapłacił, wyniosła 50 mln euro.

Zaledwie dziewięć miesięcy po tym jak opuścił zakład karny, został w 25 listopada 2016 roku ponownie wybrany na prezesa piłkarskiego mistrza Niemiec Bayernu Monachium. "Proszę was o drugą szansę" - powiedział przed głosowaniem.

Był jedynym kandydatem. Z 7 152 uprawnionych do głosowania, tylko 108 było przeciwko niemu, a 58 wstrzymało się. Poprzednio prezesem Bayernu był w latach 2009-14, a przez siedem wcześniejszych lat wiceprezesem.