Gracz londyńskiego klubu na jednej z ulic stolicy Anglii nie opanował maszyny. W efekcie jego Lamborghini uderzyło w mur otaczający dom. Według wstępnych ustaleń oprócz dużej prędkości do wypadku przyczynił się też... strój piłkarza.

Antonio jechał w przebraniu... bałwana, które mocno ograniczało jego ruchy za kierownicą. Cała sytuacja wydaje się być kuriozalna, ale jej finał mógł być tragiczny. Na szczęście zarówno piłkarzowi, jak i mieszkańcom domu, w ogrodzenie którego uderzył zawodnik WHU nic się nie stało.

Reklama