Gospodarze objęli prowadzenie już w czwartej minucie, kiedy Szkot Andrew Robertson dośrodkował w pole karne, a piłkę do bramki posłał Egipcjanin Mohamed Salah. Na 2:0 podwyższył w 64. Senegalczyk Sadio Mane.

Liverpool miał całkowitą kontrolę nad przebiegiem spotkania. Na początku meczu rywale oddali jeden celny strzał, z którym łatwo poradził sobie brazylijski bramkarz Alisson Becker, a później praktycznie ani razu nie stworzyli zagrożenia. Wyjątkiem była akcja z 87. minuty, kiedy z bliska na bramkę uderzał Szkot Oliver McBurnie, ale skiksował i posłał piłkę wprost do Alissona.

Statystyki również wskazywały na ogromną przewagę gospodarzy - mieli piłkę przez 75 procent czasu gry, stworzyli 19 okazji bramkowych, a rywale - trzy.

Reklama

Ostatnia porażka w Premier League podopiecznym Niemca Juergena Kloppa przydarzyła się niemal równo rok temu - 3 stycznia 2019, kiedy ulegli na wyjeździe mistrzowi kraju Manchesterowi City 1:2. Od tego czasu ich bilans to 32 zwycięstwa i pięć remisów.

Passa bez ligowej porażki przed własną publicznością trwa od maja 2017 roku - 51 meczów, 41 wygranych, 10 remisów.

Reklama

Liverpool ma 58 punktów i o 13 wyprzedza wicelidera Leicester City, a o 14 broniący tytułu Manchester City. Do tego ma o jeden mecz rozegrany mniej od tych rywali. Beniaminek z Sheffield, który poniósł dopiero drugą wyjazdową porażkę w tym sezonie, jest na ósmej pozycji z 29 punktami.

W środę w hicie tej kolejki Arsenal Londyn wygrał u siebie z Manchesterem United 2:0 po golach Nicolasa Pepe z Wybrzeża Kości Słoniowej oraz Greka Sokratisa Papastathopoulosa. Było to dopiero drugie zwycięstwo "Kanonierów" w ostatnich 16 spotkaniach i zarazem pierwsze pod wodzą nowego trenera - Hiszpana Mikela Artety.

Obecnie mają 27 punktów i są na 10. miejscu. Manchester United zgromadził o cztery więcej i jest piąty.

We wcześniejszych środowych spotkaniach zwycięstwa odniosły obie drużyny, w barwach których wystąpili Polacy: Southampton Jana Bednarka wygrał u siebie z Tottenhamem Hotspur 1:0, a West Ham United z bramkarzem Łukaszem Fabiańskim rozgromił Bournemouth 4:0.