Kolejny raz dały o sobie znać ofensywne problemy "The Citizens". Zespół, który w trzech poprzednich sezonach zdobywał średnio ponad 2,5 bramki na mecz, w obecnych rozgrywkach notuje średnią 1,5 gola. Podopieczni trenera Josepa Guardioli kiepsko radzili sobie nawet z najgorszą defensywą sezonu 2020/21. WBA straciło 26 goli w 13 spotkaniach.

Reklama

Początek nie zapowiadał jednak problemów Manchesteru. W 30. minucie prowadzenie dał im Ilkay Guendogan i kolejne bramki wydawały się kwestią czasu. To jednak goście jeszcze przed przerwą niespodziewanie wyrównali. Na strzał zdecydował się Semi Ajayi, a piłka odbiła się od nogi obrońcy Rubena Diasa i wpadła do siatki.

Po przerwie Manchester niemal cały czas napierał, ale świetny dzień miał bramkarz WBA Sam Johnstone, który popisał się kilkoma doskonałymi interwencjami.

"Wiedzieliśmy, że będzie ciężko i oczywiście trochę jechaliśmy na szczęściu. Nie zmienia to jednak faktu, że walką zasłużyliśmy na ten rezultat" - powiedział Johnstone na antenie BBC Sport.

Reklama

W tabeli Manchester jest szósty i mam pięć punktów straty do znajdujących się na czele Tottenhamu Hotspur i Liverpoolu. W środę, w hicie kolejki drużyny te zagrają ze sobą.

We wcześniejszym wtorkowym meczu ekipa Wolverhampton Wanderers pokonała u siebie Chelsea Londyn 2:1. Goście prowadzili od 49. minuty po golu Olivera Girouda. W 66. wyrównał Daniel Podence, a w doliczonym przez sędziego czasie gry zwycięstwo "Wilkom" dał Pedro Neto.