Piłkarze z San Sebastian spisują się w tym sezonie lepiej niż się spodziewano. Początek sobotniego meczu w Walencji również nie wskazywał na to, że podopieczni trenera Imanola Alguacila mogą mieć jakieś kłopoty. Już w 22. minucie objęli prowadzenie po golu Szweda Alexandra Isaka.

Reklama

Jednak kilka chwil później do wyrównania doprowadził pochodzący z regionu Walencji Roger Marti, a w końcówce niespodziewane zwycięstwo Levante zapewnił Jorge de Frutos. Dzięki temu Levante, które przed tą koleją zajmowało trzecią pozycję od końca, wydostało się ze strefy spadkowej - awansowało na 14. miejsce z 14 punktami.

Real Sociedad utrzymał się na pozycji wicelidera z 26 punktami, ale traci już trzy do Atletico. Madrytczycy wcześniej w sobotę pokonali u siebie Elche 3:1. Dwie bramki zdobył Urugwajczyk Luis Suarez, a trzecią dla gospodarzy dołożył z rzutu karnego Diego Costa.

Na trzecim miejscu sklasyfikowany jest Real Madryt, który również ma 26 punktów. "Królewscy" w niedzielę o 21 zagrają na wyjeździe z Eibar. Piłkarzem gospodarzy jest Damian Kądzior.

Czwarty jest natomiast Villarreal. "Żółta Łódź Podwodna" wygrała z Osasuną 3:1 i powiększyła dorobek do 25 punktów, jednocześnie spychając drużynę z Pampeluny na ostatnie miejsce. Dwa gole dla gości uzyskał Gerard Moreno, który w sumie ma osiem trafień i przewodzi ligowej klasyfikacji strzelców.

Cztery kluby z czołówki rozegrały różną liczbę spotkań. Najmniej ma ich za sobą Atletico - 12, Real - 13, Villarreal - 14, natomiast Real Sociedad grał już z Barceloną awansem i w sumie ma 15 rozegranych meczów.

W najciekawiej zapowiadającym się sobotnim spotkaniu Barcelona zremisowała u siebie z Valencią 2:2. Jedną z bramek dla gospodarzy zdobył Lionel Messi. Był to 643. gol Argentyńczyka dla "Dumy Katalonii". Równie często dla jednego klubu - Santosu - trafiał tylko słynny Brazylijczyk Pele.

Reklama

Gola 33-letni Messi uzyskał w niecodziennych okolicznościach. Pod koniec pierwszej połowy sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy za faul Jose Gayi na Francuzie Antoine Griezmannie i pokazał czerwoną kartkę obrońcy Valencii, którą po obejrzeniu powtórki zamienił na żółtą. Strzał Argentyńczyka z 11 metrów obronił Jaume Domenech, ale do odbitej przez bramkarza piłki dopadł Jordi Alba, jego dośrodkowanie niefortunnie przeciął jeden z piłkarzy Valencii i Messi wbił ją głową do pustej bramki.

Jak podano w relacji na żywo na stronie internetowej gazety "Marca", był to już 13. rzut karny zmarnowany przez Argentyńczyka w ekstraklasie. Rekordzistą rozgrywek pod tym względem jest Hugo Sanchez, który z "jedenastek" pomylił się 15 razy.

Messi zdobył 643 bramki dla Barcelony od 2004 roku. Z kolei Pele uzyskał tyle samo dla Santosu w latach 1956-1974.

Prowadzenie Valencii dał w 29. minucie Francuz Mouctar Diakhaby. Na 2:1 dla Barcelony trafił w 52. efektownymi "nożycami" Urugwajczyk Ronald Araujo, który uzyskał pierwszą bramkę w koszulce tego klubu, a w 69. ponownie do wyrównania doprowadził jego rodak Maxi Gomez.

"Jesteśmy źli, bo bardzo chcieliśmy zdobyć trzy punkty. Szkoda, że rywale wyrównali. Popełniliśmy w defensywie błędy, na które nie możemy sobie pozwolić. To frustrujące, bo mieliśmy o wiele więcej okazji, ale piłka nie chciała wpaść do bramki" - powiedział Araujo.

"Duma Katalonii" przed innymi rozstrzygnięciami 14. kolejki zajmuje piąte miejsce z dorobkiem 21 punktów po 13 spotkaniach. Valencia ma 15 pkt w 14 meczach i jest sklasyfikowana na 12. pozycji.

"Nie mieliśmy kontroli i zbyt często dawaliśmy sobie odebrać piłkę w obronie. Widziałem zwątpienie w moim zespole. Wiek niektórych piłkarzy może tłumaczyć brak konsekwencji w grze, bo ta pojawia się u tych, którzy grają długo" - skomentował trener Barcelony Ronald Koeman.

W Hiszpanii rozegrana zostanie przed końcem roku jeszcze jedna kolejka - we wtorek i środę. Dwa dni przed Wigilią Real Sociedad podejmie Atletico Madryt.