Słynny Portugalczyk, który w piątek skończył 36 lat, nie powiększył dorobku w trzech poprzednich spotkaniach Serie A, a w lidze taka passa przydarzyła mu się poprzednio półtora roku temu. Lider "Juve" i klasyfikacji strzelców już we wtorek zamknął usta krytykom, zdobywając obie bramki w półfinale Coppa Italia (2:1).

Reklama

W sobotę poszedł za ciosem i już w 13. minucie po zagraniu Hiszpana Alvaro Moraty pokonał Pau Lopeza w bramce Romy. W 69. minucie po akcji Szweda Dejana Kulusevskiego Ronaldo mógłby powiększyć dorobek, ale ubiegł go brazylijski obrońca gości Ibanez, który skierował piłkę do własnej bramki i ustalił wynik.

Portugalczyk - poza 16 golami w ekstraklasie - w tym sezonie czterokrotnie trafił do bramki w Lidze Mistrzów i dwa razy w Pucharze Włoch.

Juventus na trzecim miejscu

Turyńczycy odnieśli szóste zwycięstwo z rzędu, w tym trzecie ligowe, tracąc w tych spotkaniach łącznie tylko jedną bramkę.

Dzięki sobotniej wygranej "Stara Dama", która celuje w 10. kolejny tytuł mistrza Włoch, awansowała na trzecią lokatę w tabeli, wyprzedzając o dwa punkty Romę. Z dorobkiem 42 traci cztery do AC Milan, który w niedzielę spotka się z zamykającym tabelę Crotone oraz pięć do Interu Mediolan, który już w piątek pokonał 2:0 Fiorentinę, z Bartłomiejem Drągowskim w bramce.

Linetty na rezerwie

Reklama

Czwartą Romę może dogonić w sobotni wieczór Napoli, które - z Piotrem Zielińskim w podstawowej jedenastce - czeka wyjazdowa potyczka z 14. w tabeli Genoą.

Wcześniej czwarty z rzędu remis odnotowało Torino. Zespół Karola Linettego, który tym razem był rezerwowym, zremisował w Bergamo z Atalantą 3:3.

Plasujący się na siódmej pozycji gospodarze w 21. minucie prowadzili już 3:0, ale rywale nie zamierzali rezygnować. Do jednej bramki stratę zmniejszyli jeszcze przed przerwą, a w 84. minucie na 3:3 wyrównał Federico Bonazzoli.

Dzięki temu ekipa z Turynu, która w 21 kolejkach wygrała tylko dwukrotnie, opuściła strefę spadkową.

W niedzielę dojdzie m.in. do rywalizacji obrońców reprezentacji Polski - beniaminek Benevento Kamila Glika podejmie Sampdorię Genua Bartosza Bereszyńskiego.