Sprawa powstania Superligi, zamkniętych rozgrywek zaproponowanych przez 12 znanych europejskich klubów (docelowo ma liczyć 20 zespołów), budzi ogromne kontrowersje.
W jej skład mają wejść trzej półfinaliści obecnej edycji Ligi Mistrzów, czyli Real Madryt, Manchester City i Chelsea Londyn, a także Manchester United, Liverpool, Arsenal Londyn, Tottenham Hotspur, Barcelona, Atletico Madryt, Juventus Turyn, AC Milan i Inter Mediolan.
Na tej liście nie ma Bayernu Monachium, w którym występuje Robert Lewandowski. Niemiecki klub, triumfator Ligi Mistrzów z 2020 roku, oświadczył we wtorek, że nie weźmie udziału w Superlidze.
Nasi członkowie i fani odrzucają Superligę - zapowiedział prezydent Bayernu Herbert Hainer.
Naszym życzeniem jako Bayernu i naszym celem jest, aby europejskie kluby przeżywały tę cudownie emocjonującą rywalizację - Ligę Mistrzów. I rozwijały ją razem z UEFA. Bayern mówi nie Superlidze - dodał w oświadczeniu.
Niemcy za zawieszeniem 12 klubów
Żaden niemiecki ani francuski klub nie jest zaangażowany w inicjatywę wspieraną przez amerykański holding JP Morgan, który - jak pisze Reuters - zapewnia klubom założycielskim 3,5 miliarda euro do wydania na infrastrukturę i odbudowę po pandemii.
Niemiecki Związek Piłkarski zażądał tymczasowego zawieszenia 12 klubów Superligi, w tym ich drużyn młodzieżowych, we wszystkich rozgrywkach.
W imieniu zarządu mogę potwierdzić, że Bayern nie weźmie udziału w Superlidze - powiedział prezes zarządu Bayernu Karl-Heinz Rummenigge. Możliwość gry w Lidze Mistrzów jako reprezentanta Niemiec była i zawsze jest wielką radością. Dla Bayernu LM to najlepsze klubowe rozgrywki na świecie - dodał.