Zespoły Bundesligi wracają na boiska po tygodniowej przerwie związanej z meczami eliminacji mistrzostw świata na kontynencie amerykańskim. Wiele drużyn przyjęło tę przerwę z ulgą, gdyż była okazja, by zakażeni koronawirusem zawodnicy wrócili do pełni sił.

Reklama

Lidera z Monachium od razu czeka trudny egzamin, bo zagra z rozpędzonym RB Lipsk, który wyraźnie odżył pod wodzą trenera Domenico Tedesco i przesunął się na szóstą pozycję.

Szykują się spore emocje, a mecz przeciw byłej drużynie zawsze ma wyjątkowy charakter. My jesteśmy w dobrej dyspozycji, rywale też, więc kibice powinni być zadowoleni - zaznaczył szkoleniowiec Bayernu Julian Nagelsmann, który latem ubiegłego roku przeniósł się do Monachium właśnie z Lipska i w jesiennym spotkaniu wygrał z niedawnym pracodawcą 4:1.

Reklama

Nagelsmann chwali Tedesco

Wtedy jednak ekipy spod znaku czerwonego byka nie prowadził jeszcze Tedesco. Obaj młodzi trenerzy świetnie się znają, bo razem uczestniczyli w kursach i w latach 2016-17 wspólnie prowadzili zespół Hoffenheim, choć to Nagelsmann był głównym szkoleniowcem.

Reklama

Domenico miał trochę lepsze oceny w szkole - przyznał z uśmiechem opiekun Bayernu, który chwalił pracę w Lipsku starszego o dwa lata kolegi, ale dodał jednocześnie, że choć spędzali razem sporo czasu, to nie rozmawiali wyłącznie o futbolu i mają swoje szkoleniowe tajemnice.

Zespół z Lipska znów jest stabilny, zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Czeka nas trudne zadanie, ale spróbujemy czymś zaskoczyć rywala - podkreślił Nagelsmann.

Tedesco natomiast nie ma wobec swoich piłkarzy większych wymagań przed wyjazdem do Monachium. Znalezienie słabych punktów Bayernu jest bardzo trudne, ale postaramy się stawić czoła liderowi. Traktujemy ten mecz jako bonus. Możemy tylko zyskać - powiedział trener RB Lipsk.

Temu przeciwnikowi Lewandowski strzelił osiem z 300 bramek, które uzyskał w dotychczasowych 370 występach w Bundeslidze. W sobotę kapitan biało-czerwonych, który w czwartek spotkał się z nowym selekcjonerem kadry Czesławem Michniewiczem, może rozpocząć czwartą setkę goli.

Ważny mecz za plecami Bayernu

Ekipa z Bawarii w 20 spotkaniach wywalczyła 49 punktów i wyraźnie prowadzi w tabeli. Jedynym rywalem, który próbuje dotrzymać jej kroku, jest Borussia Dortmund, ale jej strata wynosi już sześć punktów. BVB w niedzielę podejmie trzeci w tabeli Bayer Leverkusen, którego dystans do lidera to już 14 "oczek".

W tym roku oba zespoły jeszcze nie przegrały, a jedyny remis odnotowali "Aptekarze". W sześciu meczach z ich udziałem padło aż 29 goli. Także wyniki ostatnich 10 potyczek między nimi - 3:4, 3:1, 2:1, 4:3, 4:0, 3:2, 2:4, 4:0, 1:1 i 6:2 - wskazują, że kibice, którzy zasiądą na stadionie w Dortmundzie bądź przed telewizorami, mogą się spodziewać strzeleckiego festiwalu.

Jeszcze niedawno można by mówić, że w tej kolejce dojdzie do "polskiego" meczu w Augsburgu, gdzie zawita Union Berlin. Rafał Gikiewicz i Robert Gumny prawdopodobnie pojawią się na murawie w barwach gospodarzy, ale po nieudanym półroczu stołeczną drużynę opuścili już Tymoteusz Puchacz i Paweł Wszołek.

FC Augsburg, który nie wygrał od pięciu występów, z dorobkiem 19 punktów plasuje się na 16. miejscu, oznaczającym baraż o utrzymanie, a Union można uznać za rewelację rozgrywek, gdyż przegrał tylko czterokrotnie (mniej porażek ma tylko Bayern - trzy) i zajmuje czwartą pozycję.