Bramki w drugiej połowie, które zdobyli rezerwowi Fred i Anthony Elanga, zapewniły w niedzielę Manchesterowi wyjazdowe zwycięstwo. Spotkanie rozgrywane było w dość nerwowej atmosferze, a drugi z tych zawodników najwyraźniej został trafiony podczas świętowania gola Freda. Elanga to czarnoskóry piłkarz, który ma za sobą występy w młodzieżowych reprezentacjach Szwecji do lat 17 i 19.
Mecze Manchester United i Leeds od dawna charakteryzowały się zaciętością, która z reguły przenosiła się na trybuny. Wydaje się, że tym razem zdecydowana większość kibiców starała się nie przekroczyć prawa.
Nie było żadnych znaczących przykładów łamania prawa, ale zdarzyło się kilka incydentów w Leeds City Center przed samym meczem i kilka drobnych już trakcie gry. Większość kibiców po obu stronach zachowywała się właściwie przez cały mecz - podaje komunikat policji z West Yorkshire.
Według doniesień medialnych, Angielski Związek Piłki Nożnej jest świadomy incydentu z udziałem Elangi i wnikliwie go analizuje. Menedżerowie obu klubów Ralf Rangnick i Marcelo Bielsa potępili działania pseudokibiców.
Oczywiście takie rzeczy nie powinny się zdarzyć. Generalnie atmosfera była gorąca, a my musieliśmy sobie z tym poradzić - powiedział Rangnick. Bielsa przyznał po meczu, że nie widział incydentu, ale dodał, że „przemoc w piłce nożnej nie może być aprobowana”.