"Królewscy" przystąpili do spotkania z czternastym w tabeli Getafe w świetnych nastrojach. W minioną środę pokonali na wyjeździe - w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów - broniącą trofeum Chelsea Londyn 3:1, a bohaterem był utrzymujący niesamowitą formę Karim Benzema. Doświadczony francuski napastnik popisał się kolejnym hat-trickiem.
W sobotni wieczór Benzema nie poprawił swojego dorobku na hiszpańskich boiskach, ale z 24 golami wciąż prowadzi zdecydowanie w klasyfikacji strzelców. Tym razem ciężar zdobywania bramek wzięli na siebie jego koledzy - w 38. minucie do siatki trafił Brazylijczyk Casemiro, a pół godziny później wynik ustalił Lucas Vazquez.
To nie było łatwe zadanie, ale sprawiliśmy, że wyglądało na łatwe - przyznał po meczu piłkarz "Królewskich" Marcelo.
Rywale nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę gospodarzy. Kwadrans przed końcem na boisko wszedł Walijczyk Gareth Bale, dla którego to był pierwszy od ponad dwóch lat występ na Santiago Bernabeu.
Zaskakująca porażka Atletico
Real ma już 72 punkty i o dwanaście wyprzedza Sevillę. Wicelider już w piątek pokonał 16. w tabeli Granadę 4:2, choć zwycięstwo przyszło Sevilli z trudem - jeszcze do 90+3. minuty utrzymywał się remis 2:2.
Następnego dnia doszło do niespodzianki w meczu RCD Mallorca - Atletico Madryt. Gospodarze - po serii siedmiu porażek z rzędu - zwyciężyli 1:0, a gola strzelił w 68. minucie z rzutu karnego reprezentant Kosowa Vedat Muriqi. Dzięki temu wydostali się ze strefy spadkowej.
Tymczasem dla Atletico to pierwsza porażka w Primera Division po sześciu zwycięstwach z rzędu. W tabeli drużyna Diego Simeone pozostała na czwartym miejscu (57 pkt).
Trzecia Barcelona (57 pkt, dwa mecze mniej od rywali), pozostająca niepokonana w lidze od 4 grudnia, zagra w niedzielę na wyjeździe z przedostatnim Levante.