Pierwszą bramkę dla Andaluzyjczyków uzyskał bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego Chorwat Ivan Rakitic. Były piłkarz Barcelony posłał piłkę dokładnie tam, gdzie ustawiony był "mur", ale w jego środku rozstąpiło się dwóch zawodników Realu i piłka prześlizgnęła się, zupełnie zaskakując belgijskiego bramkarza Thibaut Courtois.
Chwilę później na 2:0 podwyższył Argentyńczyk Erik Lamela, po asyście Meksykanina Jesusa Corony.
"Królewscy" zmniejszyli stratę w 50. minucie, kiedy dośrodkowanie Daniego Carvajala z lewej strony wykorzystał Brazylijczyk Rodrygo.
Podopieczni włoskiego trenera Carlo Ancelottiego byli przekonani, że w 76. minucie doprowadzili do remisu, ale po obejrzeniu powtórek z różnych ujęć sędzia uznał, że strzelec - Brazylijczyk Vinicius Junior - przy przyjęciu piłki pomógł sobie ręką.
Dopięli jednak swego w 82. minucie, a strzelcem gola był Nacho Fernandez. W doliczonym czasie gry przypomniał o sobie niezawodny w tym sezonie Karim Benzema, który ustalił wynik spotkania, zdobywając 25. bramkę ligową w tym sezonie.
Francuz jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców, ma o 10 goli więcej od najlepszych rywali - Turka Enesa Unala z Getafe oraz Raula de Tomasa z Espanyolu.
Real ma 75 punktów i na sześć kolejek przed końcem sezonu ma 15 punktów przewagi nad drugą Barceloną, trzecią Sevillą i czwartym Atletico Madryt. Barcelona rozegrała jednak o dwa mecze mniej. W tej kolejce wystąpi w poniedziałek, a rywalem będzie Cadiz.
We wcześniejszym niedzielnym meczu Atletico również "rzutem na taśmę" pokonało u siebie Espanyol Barcelona 2:1. Obie bramki dla gospodarzy zdobył Belg Yannick Carrasco - tę zwycięską uzyskał z rzutu karnego w dziesiątej doliczonej minucie drugiej połowy.