Barcelona prezentowała się nieźle w pierwszej połowie, a już w 11. minucie objęła prowadzenie po trafieniu Gabończyka Pierre'a-Emericka Aubameyanga. Po zmianie stron zdecydowanie dominowali za to gospodarze, którzy wielokrotnie byli bliscy wyrównania, jednak zabrakło im skuteczności i szczęścia. Dobrze w bramce gości spisywał się też Niemiec Marc-Andre ter Stegen.
Podopieczni trenera Xaviego Hernandeza mają 63 punkty, a prowadzący Real zgromadził 78. Barcelonie do końca sezonu zostało jeszcze sześć spotkań - najbliższe rozegra w niedzielę u siebie z Rayo Vallecano, ale nawet porażka w nim nie przesądzi jeszcze o tytule dla "Królewskich".
W mało prawdopodobnym przypadku, że Barcelona zrówna się punktami z Realem, to ona będzie sklasyfikowana wyżej, bo ma lepszy bilans spotkań bezpośrednich (1:2 i 4:0). "Królewscy" swój najbliższy z pięciu meczów do końca sezonu rozegrają 30 kwietnia z Espanyolem Barcelona.
Real Sociedad jest na szóstej pozycji z dorobkiem 55 punktów.
Grad goli w Walencji
We wcześniejszym czwartkowym spotkaniu Sevilla wygrała na wyjeździe z przedostatnim w tabeli i broniącym się przed spadkiem Levante 3:2. Andaluzyjczycy mają tyle samo punktów co Barcelona (63), ale są sklasyfikowani niżej ze względu na mniej korzystny bilans meczów bezpośrednich (1:1 i 0:1). Sevilla ma rozegrane o jedno spotkanie więcej od "Dumy Katalonii" i nie może już wyprzedzić Realu.
Nie ma na to szans również czwarte Atletico Madryt. Podopieczni Argentyńczyka Diego Simeone tylko zremisowali u siebie bezbramkowo z walczącą o utrzymanie Granadą, mają 61 punktów i na pewno nie obronią tytułu.