Zespół z Rio de Janeiro, który w pierwszej połowie tego roku prowadził były selekcjoner reprezentacji Polski Paulo Sousa, wyleci do Ekwadoru w środę. Zabierze ze sobą - jak podał portal "Globoesporte" - np. 50 kilogramów fasoli i 30 km prażonej mąki z manioku. Nie zabraknie też tapioki i goiabady, czyli konfitury z czerwonej guawy.

Reklama

W sobotę w ekwadorskim mieście Guayaquil zdobywcy Pucharu Brazylii spotkają się w "derbowym" pojedynku z Athletico Paranaense z Kurytyby, prowadzonym przez byłego szkoleniowca "Canarinhos" Luisa Felipe Scolariego.

Już po raz trzeci z rzędu finał Copa Libertadores będzie wewnętrzną sprawą drużyn brazylijskich. Dwie poprzednie edycje wygrali piłkarze Palmeiras Sao Paulo.

Flamengo ma w dorobku dwa tytuły - z 1981 i 2019 roku, a przed rokiem przegrało w finale 1:2. Athletico w jedynym dotychczas finale uległo w 2005 roku FC Sao Paulo.