Drugi z Polaków, defensor Arsenalu, Jakub Kiwior cały mecz obejrzał z wysokości ławki rezerwowych.
Londyńczycy już po kwadransie przegrywali 0:2. Najpierw w niefrasobliwy sposób zachował się ich bramkarz Aaron Ramsdale. Piłka po jego zagraniu trafiła pod nogi Carlosa Alcaraza, który wykorzystał okazję. Gospodarze dobrze nie ochłonęli po stracie gola, a już rywale cieszyli się z drugiej bramki.
Po stracie piłki przez lidera przejął ją Alcaraz, który podał do Theo Walcotta. Były zawodnik Arsenalu podwyższył wynik na 2:0. Tym razem gospodarze nie zwlekali z odpowiedzią. Bukayo Saka uciekł prawą stroną boiska i podał do Gabriela Martinelliego, który skutecznie wykończył akcję.
Bednarek pod koniec pierwszej połowy, po starciu z Martinellim, runął głową na ziemię. Reprezentant Polski wstał o własnych siłach, wykłócał się z lekarzem zespołu, ale ostatecznie został zmieniony.
Miejscowi kibice bardzo liczyli na szybkie wyrównanie. Zamiast upragnionego gola przeżyli kolejny szok, oglądając niesamowitą akcję "Świętych". Po rzucie rożnym w 66. min piłkę nie do obrony głową uderzył Duje Caleta-Car.
Gospodarze mieli olbrzymią przewagę, ale długo nic z tego nie wynikało. "Kanonierzy" dopiero w końcowych minutach uratowali punkt. Martin Odegaard strzelił z krawędzi pola karnego na 2:3. A po chwili Saka, najprzytomniej zareagował, dopadł do piłki i wbił ją do siatki. Ponad 60 tys. kibiców na Emirates Stadium było świadkami ciekawego widowiska.
Prowadzący w Premier League Arsenal zgromadził 75 punktów. Drugi w tabeli Manchester City, który przełożył wyjazdowy mecz z Brighton, traci pięć punktów.