Po raz pierwszy od 6 grudnia w pierwszym składzie "Obywateli" wystąpił Norweg Erling Haaland, najskuteczniejszy gracz Premier League w poprzednim i obecnym sezonie (przy czym obecnie dzieli pierwsze miejsce z Egipcjaninem Mohamedem Salahem z Liverpoolu). Przed tygodniem wrócił do gry po prawie dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją, ale tylko na 20 ostatnich minut meczu z Burnley (3:1).
Jednak to nie on był bohaterem poniedziałkowego spotkania, a Phil Foden, który zdobył wszystkie trzy bramki dla obrońców tytułu i klubowych mistrzów świata. Pierwszego gola strzelił w doliczonym czasie pierwszej połowy, a potem trafił do siatki jeszcze w 53. i 70. minucie. Norweg, który był na boisku do 86. minuty, zanotował asystę przy trzeciej bramce reprezentanta Anglii. Jedynego gola dla gospodarzy strzelił w 21. minucie Francuz Neal Maupay.
Manchester City wyprzedził w tabeli Arsenal Londyn i traci tylko dwa punkty do prowadzącego Liverpoolu, który w niedzielę przegrał w stolicy właśnie z "Kanonierami" 1:3. "Obywatele" mają jeszcze mecz zaległy.