Jastrzębski Wegiel: Grzegorz Łomacz, Paweł Abramow, Patryk Czarnowski, Benjamin Hardy, Adam Nowik, Igor Yudin, Paweł Rusek (libero) oraz Pedro Azenha, Sławomir Master, Sebastian Pęcherz, Wojciech Sobala.

Obie drużyny przystępowały do środowego meczu z innych pozycji. Gospodarze wygrali wcześniej dwa mecze nie tracąc seta, jastrzębianie doznali dwóch porażek. "Zagramy z niebezpiecznym rywalem" - ostrzegał przed spotkaniem trener gości Roberto Santilli. Nie pomylił się. Jego drużyna przegrała, a Niemcy - choć popełnili mnóstwo błędów - oddali tylko seta.

Reklama

Kiedy w pierwszej partii Jastrzębski Wegiel prowadził 24:22 wydawało się, że nie może przegrać. Okazało się, że jednak jest to możliwe. Trener gospodarzy wziął "czas" i ...jego zawodnicy zdobyli cztery punkty z rzędu. Podobnie wyglądał set drugi. Niemcy mylili się w zagrywce, popełniali inne błędy, ale w kluczowych momentach potrafili odrobić straty, głównie, dzięki bardzo skutecznym Gyorgy Grozerowi i Joao Jose. Po ataku Igora Yudina goście prowadzili 16:13, potem nawet 23:21 i znów w koncówce pozwolili sobie odebrać wygraną.

Trzeciego seta podopieczni Roberto Santilliego zaczęli bardzo agresywną zagrywką i prowadzili 8:3, potem 15:10. Niemcy tym razem nie dali rady odrobić strat. Powetowali sobie to w czwartej partii. Dominowali na perkiecie bezdyskusyjnie, a Grozer był dla jastrzębian nie do zatrzymania.