Polskie siatkarki już wcześniej straciły szanse na zakwalifikowanie się do finałowego turnieju, który rozegrany zostanie od 9 do 13 maja w Jokohamie.
Pozostała gra o honor, ale i tak nie wychodzi naszym zawodniczkom najlepiej. Przegrywają mecz za meczem, kłócą się z trenerem, a igrzyska olimpijskie zbliżają się wielkimi krokami. Na razie w meczu z Turczynkami lepsze są Polki, które wygrały pierwszego seta. Od początku meczu nasze zawodniczki przejęły inicjatywę i bez problemu zwyciężyły w pierwszej odsłonie gry. Żadnych problemów Polki nie miały też w drugim secie - wygrały pewnie, a Turczynki ani razu im nie zagroziły. Trzeci set zaczął się dla nas równie dobrze - "Złotka" szybko objęły prowadzenie 3:1. Potem jednak rywalki zdołały wyrównać. Przy stanie 12:12 czas wziął Marco Bonitta. Reprymenda pomogła, bo od tej chwili nasze siatkarki nie dały już sobie wydrzeć zwycięstwa i przez cały czas kontrolowały stan meczu.
Polska - Turcja 3:0 (25:21, 25:22, 25:22)