"Nie jesteśmy złotkami" powiedział niedawno Jerz Matlak. Nowy szkoleniowiec narodowej kadry kobiet nie lubi porównań do swojego poprzednika, jak sam podkreśla, to zupełnie inny zespół. I tego nie da się ukryć...

W kadrze nie ma bowiem Małgorzaty Glinki, Marii Liktoras, Joanny Mirek i Mileny Rosner, a w Szwajcarii zabraknie także Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty i Katarzyny Skorupy. Dwie ostatnie narzekają na poważne kontuzje, ale do zespołu mają dołączyć w lipcu. A jak będzie teraz?

Reklama

"Świeniewicz, Barańska, Bednarek, Bełcik, Kaczor, Jagieło - o Zenik już nie wspominając – te zawodniczki naprawdę potrafią grać w siatkówkę i to na wysokim poziomie" broni podopiecznych Matlaka Rafał Bała. Bronić nawet nie musi, bo zawodniczki te mają za sobą bardzo udane występy w PlusLidze. Ale nie ulega wątpliwości, że Chinki, które zawiodły w Pekinie, są groźnym zespołem!

Nowy trener Chinek nie powołał jednak na szwjajcarski turniej swojej najwiekszej gwiazdy – rozgrywającej Kun Feng, w ekipie brakuje też przyjmującej Hao Yang. Jest to ponoć kara za wyjazd do Europy. W grze Chinek zdecydowanie widać brak atakującej Suhong Zhou, środkowej Ruirui Zhao, czy libero Zhang Na. A więc szanse są, trzeba tylko z tego skorzystać. Spotkanie o 16.30, transmisja na żywo w Sportklubie.

Reklama