Zawodnik Skry Bełchatów będzie trzymał kciuki za kolegów. "Mam nadzieję, że wygrają w Rosji wszystko. Życzę im tego, ale z drugiej strony, jeśli tak się stanie, to jeszcze bardziej będzie mi żal, że nie mogłem w tym uczestniczyć. Bardzo chciałem udowodnić, że drugie miejsce w mistrzostwach świata w Japonii nie było przypadkowe" - powiedział rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Reklama

Zamiast na mistrzostwa, "Szampon" poleci na badania do Barcelony, do jednej z najlepszych klinik dla sportowców w Europie. Może tam lekarze znajdą odpowiedź na pytanie, dlaczego Mariusza Wlazłego ciągle łapią skurcze.