Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Piotr Gruszka, Paweł Zagumny, Bartosz Kurek, Marcin Możdżonek i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Mariusz Wlazły, Grzegorz Łomacz, Michał Bąkiewicz, Karol Kłos.

Brazylia: Murilo, Lucas, Bruno, Dante Amaral, Vissotto, Rodrigao i Mario Junior (libero) oraz Theo, Marlon, Sidao.

Reklama

Od świetnych zagrywek Marcina Możdżonka, znakomitych interwencji w bloku Piotra Nowakowskiego i Bartosza Kurka oraz prowadzenia 5:0 rozpoczął się mecz dwóch najlepszych drużyn ostatnich mistrzostw świata.

Rozbici Brazylijczycy nie potrafili podnieść się już do końca seta, a Polacy w pełni wykorzystali ich niedyspozycję. Prowadzili 18:15, 23:21, zaś pierwszą partię zakończył as serwisowy Kurka.

Drugi set był podobny do poprzedniego. Szybkie i łatwe objęcie prowadzenia przez mistrzów Europy i konsekwentna gra do końca dała oczekiwany rezultat. Mimo że Murilo kilka razy doprowadzał dobrymi atakami do wyrównania, znakomicie radził sobie w bloku duet Nowakowski - Kurek. Po prowadzeniu 14:11 i 20:16, partia zakończyła się zwycięstwem Polaków 25:18.

Podopieczni Daniela Castellaniego nie poszli za ciosem. W trzeciej i czwartej odsłonie meczu Brazylijczycy bezlitośnie wskazali na słabe strony biało-czerwonych. Przeważali w każdym elemencie gry, zagrywki Sidao były dla mistrzów Europy nie do odebrania. Dante szczelnie ustawiał blok, a Piotr Gruszka nie potrafił przez niego się przebić.

Argentyński szkoleniowiec Polaków po przegranym trzecim secie 14:25 zdecydował się na zmiany - za Pawła Zagumnego pojawił się Grzegorz Łomacz, Michała Winiarskiego zastąpił Michał Bąkiewicz, a w miejsce Gruszki wszedł Mariusz Wlazły. Obraz gry jednak niewiele się zmienił.

Reklama

Wicemistrzowie olimpijscy w dalszym ciągu imponowali grą. Sidao był bezbłędny w ataku, a Murilo zatrzymywał Polalów na siatce. As serwisowy Dantego okazał się ostatnią piłką tego seta (25:17).

Najwięcej emocji dostarczył kibicom tie-break. Na parkiet powrócili Winiarski i Zagumny. Po remisie 3:3 trzy kolejne punkty zdobyli Polacy. Zdenerwowany trener Brazylijczyków Bernardo Rezende poprosił o czas i przeprowadził indywidualną rozmowę ze swoim synem, rozgrywającym Bruno. Do wyrównania doszło znowu przy stanie 13:13. Gra punkt za punkt trwała do samego końca, głównie za sprawą błędów w serwisie po obu stronach siatki, ale ostatecznie to Polacy opuścili boisko jako zwycięzcy - 20:18 w tie-breaku.

To pierwsze zwycięstwo biało-czerwonych nad Canarinhos od 2002 roku. W sumie to było szóste spotkanie reprezentacji Polski z mistrzami świata od czasu, gdy kadrę prowadzi Daniel Castellani. W pięciu poprzednich starciach jego podopieczni wygrali zaledwie jednego seta.

Przed jesiennymi mistrzostwami świata we Włoszech obie ekipy zmierzą się jeszcze czterokrotnie - w rozpoczynającym się w piątek w Bydgoszczy Memoriale Wagnera i trzy razy w Brazylii, dokąd polscy siatkarze udadzą się 30 sierpnia.