Brazylia: Bruno, Eder, Sidao, Giba, Theo, Bravo i Mario Junior (libero) oraz Vissotto, Marlon

Czechy: Ondrej Hudecek, Michal Rak, Jakub Vesely, Petr Platenik, David Konecny, Lukas Tichacek i Martin Krystof (libero) oraz Jiri Popelka, Ales Holubec, Jan Stokr

Reklama

Brazylijczycy na parkiecie pojawili się w całkowicie innym składzie niż przed dwoma dniami w przegranym meczu towarzyskim z Polską (2:3) z okazji otwarcia hali na granicy Gdańska i Sopotu. Pierwsze dwa sety pokazały, że decyzja roszady w wyjściowej szóstce trenera Bernardo Rezende była słuszna - mistrzowie świata byli lepsi od rywali w każdym elemencie gry. Narzucili własny styl i ani na chwilę nie pozwolili rywalom na przejęcie inicjatywy. Wygrali 25:18 i 25:20.

Gdy wydawało się, że do zakończenia spotkania dzielą kibiców już tylko chwile, czeski trener Jan Svoboda zdecydował się na zmiany. Na parkiecie pojawili się Jiri Popelka, Ales Holubec, Jan Stokr. To był strzał w dziesiątkę. Wicemistrzowie olimpijscy całkowicie się pogubili. Nie radzili sobie w obronie, a blok Sidao - Eder był mocno obijany. Czesi wygrali z łatwością 25:20, a do kolejnej partii podeszli z większą pewnością siebie.

Reklama

Skuteczności wystarczyło jednak drużynie Jana Svobody do połowy seta. Wtedy na zagrywce pojawił się kapitan "canarinhos" Giba. Z jego serwisem rywale nie potrafili sobie już poradzić. Brazylijczycy wyszli na pięciopunktowe prowadzenie. Straty nie dało im się już nadrobić, a ostatnia partia zakończyła się wygraną mistrzów świata 25:22.

Po meczu powiedzieli:

Roberley Leonaldo (w zastępstwie trenera Brazylii Bernardo Rezende, który z powodu kontuzji ścięgna Achillesa wrócił do kraju): Memoriał Wagnera to dla nas przede wszystkim bardzo ważny etap przygotowań do zbliżających się mistrzostw świata. W ciągu trzech dni rozegramy trzy spotkania z silnymi zespołami i będziemy mogli wypróbować wszystkich zawodników.

Reklama

Jan Svoboda (trener Czech): Dziękuję polskiej federacji za zaproszenie do tego turnieju. To dla nas bardzo istotne, że możemy zmierzyć się z najlepszymi drużynami na świecie. Dziś udało nam się wygrać tylko jeden set, ale w sobotę postaramy się urwać ich więcej.



Giba (kapitan reprezentacji Brazylii): Zawody w Bydgoszczy mają nam pokazać na jakim etapie przygotowań jesteśmy. Ważne jest, że wszyscy będą mieli możliwość zagrania. Czesi pokazali w piątek, że maja bardzo dobry blok. W trzecim, przegranym secie straciliśmy koncentrację, stąd taki wynik.

Ondrej Hudecek (kapitan reprezentacji Czech): Nie występujemy w rozgrywkach Ligi Światowej i możliwość zmierzenia się z takimi zespołami jak Polska i Brazylia jest dla nas bardzo ważnym doświadczeniem. Nic dziwnego, że na początku się stresowaliśmy, co odzwierciedliło się w naszej grze. W trzecim secie, gdy nie mieliśmy już nic do stracenia udowodniliśmy, że też potrafimy dobrze grać.