Podopieczne trenera Jerzego Matlaka w kolejnych spotkaniach zmierzą się z Kostaryką, Peru i Algierią. Do kolejnej rundy awansują cztery najlepsze zespoły z czterech grup.

Polska - Serbia 1:3 (25:19, 25:27, 24:26, 22:25)

Reklama

Polska: Milena Sadurek, Katarzyna Gajgał, Agnieszka Bednarek-Kasza, Małgorzata Glinka-Mogentale, Anna Werblińska, Joanna Kaczor, Mariola Zenik (libero) oraz Aleksandra Jagieło, Berenika Okuniewska, Karolina Kosek, Joanna Wołosz, Katarzyna Zaroślińska.

Serbia: Maja Ognejovic, Milena Rasic, Natasza Krsmanovic, Jelena Nikolic, Brizitka Molnar, Jovana Brakocevic, Suzana Cebic (libero) oraz Sanja Malagurski, Jasna Majstrovic.

Przegrana z Serbią oznacza, że Polkom bardzo trudno będzie walczyć o czołowe lokaty w mundialu. W przypadku awansu do drugiej rundy mistrzostw, biało-czerwone będą miały w dorobku już dwie porażki, bowiem wyniki między zainteresowanymi zespołami są zaliczane w kolejnej fazie turnieju.

Reklama

Oba zespoły podchodziły do meczu w zupełnie innych nastrojach. Serbki wypoczęte, po łatwej wygranej nad ekipą Kostaryki 3:0, a Polki odczuwające trudy dwuipółgodzinnego, w dodatku przegranego 2:3 pojedynku z Japonkami.

Na początku gry biało-czerwone sprawiały wrażenie jakby myślami były jeszcze przy piątkowym spotkaniu. Bardzo słabe przyjęcie zagrywki i w konsekwencji niska skuteczność sprawiły, że Serbki kontrolowały wydarzenia na boisku.

Reklama

Przy stanie 8:14 trener Matlak poprosił o czas i nagle wydarzenia na parkiecie zmieniły się o 180 stopni. Polki poprawiły nie tylko odbiór zagrywki, ale i swój serwis. W bloku i ataku brylowała Joanna Kaczor, a Mariola Zenik podbijała trudne piłki. Straty zostały szybko zniwelowane, a potemrosła przewaga polskiej drużyny, która wygrała partię 25:19.



W kolejnych setach obie reprezentacje nadal grały bardzo nierówno, ale przebieg wydarzeń na parkiecie był podobny. Najpierw dominowały Serbki, później inicjatywę przejmowały Polki, ale w końcówce lepsze były rywalki.

W drugiej partii urazu dłoni nabawiła się Agnieszka-Bednarek Kasza, którą zastąpiła Berenika Okuniewska. Sędzia stolikowy nie odnotował jednak zmiany i w konsekwencji po chwili zapanował na boisku mały bałagan. Przez pięć minut arbitrzy i supervisor, przy pomocy przedstawicielu obu drużyn starali wyjaśnić to nieporozumienie.

Okuniewska zagrała bardzo dobrze, rozdzielając "czapy" na prawo i lewo. To jednak nie wystarczyło do zwycięstwa. W końcówce drugiej partii Polki obroniły trzy setbole, ale przy stanie 26:25 dla Serbii Jelena Nikolic niegroźną zagrywką zaskoczyła Zenik.

W trzecim secie wróciły koszmary z meczu z Japonią. Biało-czerwone wygrywały już 20:16 i 23:21, ale znów nie potrafiły utrzymać prowadzenia.

W kolejnej odsłonie od pierwszej przerwy technicznej przewaga Serbek była już wyraźna, a Polki punktowały praktycznie tylko blokiem. Matlak postawił wszystko na jedną kartę, wpuszczając na boisko Joannę Wołosz i Katarzynę Zaroślińską. Dość nieoczekiwanie rezerwowe poderwały zespół do walki, choć Serbki prowadząc 19:12 praktycznie myślami były już w szatni. Polki doszły nawet na jedno "oczko" (22:23), lecz w decydujących momentach nie myliła się kapitan serbskiej drużyny - Nikolic.