W piątek Polacy na inaugurację zawodów pokonali 3:0 Kanadyjczyków, a Finowie 0:3 ulegli Brazylii. Ten drugi mecz trwał nieco ponad godzinę i był klęską fińskiej drużyny. Jej kapitan Tuomas Sammelvuo solennie obiecywał, ze sobotę zespół zagra już zupełnie inaczej.
Biało-czerwonych po raz 50. poprowadził trener Andre Anastasi. Po drugiej stronie siatki stał jego poprzednik na tym stanowisku Argentyńczyk Daniel Castellani.
Finowie zaprezentowali się zdecydowanie lepiej niż w piątek, chociaż także przegrali.
Losy pierwszego seta ważyły się do ostatniej piłki. Polacy prowadzili, ale rywale wciąż doprowadzali do remisu. Przy stanie 25:24 ostatni punkt z zagrywki zdobył Zbigniew Bartman.
W drugiej partii gospodarze prowadzili już 10:6, a po chwili.. był remis. I znów zaczęło się budowanie przewagi przez Polaków, nie mogących - jak zawsze w kraju - narzekać na doping.
Goście długo stawiali opór. Przełamał go dopiero w końcówce Michał Winiarski. Jego zagrywka siała "spustoszenie" wśród rywali i skończyło się pewną wygraną gospodarzy.
Finowie nie chcieli przegrać drugiego meczu do zera. W trzecim secie prowadzenie się zmieniało. Dopiero od stanu 16:16 polscy siatkarze "odjechali" przeciwnikom (20:16) i ... było po meczu.
Z pierwszego turnieju LŚ rozegranego w Toronto dwóch polskich siatkarzy wróciło z kontuzjami. Z bólem kolana walczył przyjmujący Bartosz Kurek, a urazu stawu skokowego nabawił się środkowy Piotr Nowakowski.
Kurek zagrał już przeciwko Kanadzie, Nowakowski pojawił się na parkiecie w sobotę.
W niedzielę wieczorem na zakończenie turnieju Polacy zagrają z Brazylią.
Po meczu powiedzieli:
trener reprezentacji Finlandii Daniel Castellani: "gratulacje dla Polaków, którzy zagrali na wysokim poziomie. Trudno pokonać tak zagrywającego rywala. Nie mogliśmy wejść w swój rytm".
Trener reprezentacji Polski Andrea Anastasi: "jestem zadowolony z meczu, choć na początku było zbyt dużo błędów. Szczególne pochwały dla Bartka Kurka i Piotrka Nowakowskiego, grających po kontuzjach".
Kapitan reprezentacji Finlandii Tuomas Sammelvuo "zagraliśmy lepiej niż w piątek, ale to było za mało by pokonać Polaków. Momentami zagotowały nam się głowy, kiedy rywale stosowali sprytne rozwiązania".
Marcin Możdżonek: "to nas kolejny dobry dzień. Zaczęliśmy źle w ataku, ale potem opanowaliśmy sytuację. Było tylko trochę niepotrzebnej nerwowości".
Polska - Finlandia 3:0 (26:24, 25:18, 25:18)
Polska: Łukasz Żygadło, Piotr Nowakowski, Bartosz Kurek, Zbigniew Bartman, Michał Kubiak, Marcin Możdżonek, Krzysztof Ignaczak (libero) - Michał Winiarski, Michał Ruciak,
Finlandia: Eemi Tervaportti, Antti Siltala, Matti Hietanen, Mikko Oivanen, Matti Oivanen, Jukka Lehtonen, Pasi Hyvarinen (libero) - Jari Tuominen, Antti Esko, Tuomas Sammvelvuo.
Widzów: 10 160.