Tomasz Kowalczyk: Co było głównym powodem porażki z USA?
Włodzimierz Sadalski: Przede wszystkim Amerykanie zagrali świetnie, wystawiający USA zagrał nadspodziewanie dojrzałą siatkówkę.
TK: Pomeczowe statystki są bardzo wyrównane, ale patrząc gołym okiem, reprezentacji Polski najbardziej brakowało chyba przyjęcia…
WS: Amerykanie dobrze zagrywali, ryzykowali, popełnili sporo błędów, ale generalnie opłaciła się ta strategia. Dobrze też przyjmowali, zostaliśmy zmuszeni do silnego serwowania i trochę nam zabrakło w tym elemencie.
TK: Reprezentacja USA bombardowała zagrywkami, ale kiedy odpowiadaliśmy tym samym często rywale przyjmowali w punkt.
WS: Znamy przecież nastawienie Amerykanów, oni rozegrali po prostu świetny mecz w każdym elemencie. Obrona, wystawa, blok, poświęcenie i szczęście nawet było przy nich.
TK: Co może oznaczać ta porażka dla reprezentacji Polski?
WS: Myślę, że nic! To był mecz w którym wykonano ogrom pracy, trzeba teraz odpocząć, uzupełnić elektrolity i gramy dalej.
TK: Nie ma Pan wrażenia, że siatkarze byli trochę jakby nieobecni na boisku?
WS: Byli z pewnością bardziej podnieceni niż do tej pory. Wiedzieli, że ten mecz może ustalić drugą fazę i dlatego wdarło się trochę zdenerwowania.
TK: Michał Kubiak dał impuls w pierwszym secie, po jego wejściu zdobyliśmy kilka punktów i wydawało się, że pociągnie grę naszej reprezentacji…
WS: Mateusz Mika to młody zawodnik, musiał w końcu poczuć presję i poczuł, nie grał za dobrze. Kubiak mógł zagrać w ataku troszkę lepiej.
TK: W kolejnym meczu z Włochami nie możemy pozwolić sobie na porażkę.
WS: Przed turniejem mówiliśmy, że przed nami są same trudne mecze. Tu wszyscy potrafią bardzo dobrze grać w siatkówkę. Chłopcy pokazali z USA to co do tej pory. Walczyli, ale to nie wystarczyło.
TK: A Włosi to trudny rywal?
WS: Do końca nie wiem, jaka jest u nich sytuacja w drużynie. Z drugiej strony jest też dość prosta, oni nie mają już praktycznie żadnych szans i w takiej sytuacji można grać bezproblemowo.
TK: Może coś się zepsuć wokół reprezentacji po tej pierwszej porażce?
WS: Nie sądzę. Za dużo było pracy, za dużo grania i myślę, że reprezentacja wciąż może grać bardzo dobrze i będzie tak grała.