Drugie miejsce Resovii, Piotrze, wielkie gratulacje. Jesteś mistrzem świata, teraz przybywa tych nagród.
Piotr Nowakowski: Tak, cieszę się oczywiście, że zostałem wyróżniony, ale to srebro i tę nagrodę zamieniłbym na złoty medal. Było ciężko o to złoto. Zawodnicy z Kazania byli praktycznie nie do powstrzymania w zagrywce, "kopali" bardzo mocno i ciężko się z nimi grało na wysokich piłkach, nie licząc już tych punktów, które zdobyli bezpośrednio z zagrywki.

Reklama

Zwykle jesteś bardzo spokojny na boisku. Koledzy często o Tobie mówią "Cichy Pit". Wielki spokój i pewność siebie. Najlepszy blokujący, a przecież tylu świetnych środkowych tutaj zagrało. Rośniesz w siłę, jesteś podporą reprezentacji i z każdą taką imprezą nabierasz pewności siebie.
To, o tej pewności siebie jest bardzo trafne. Cieszą mnie takie wyróżnienia, dają jakiegoś kopa do dalszej pracy. Mimo, że zdobyło się mistrzostwo świata, to ciągle jakieś kolejne cele można sobie wyznaczać. Na kolejne sezony. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się tej nagrody, ale widocznie, okiem ludzi, którzy mnie wybrali, coś tam sobą prezentuję. I cieszę się bardzo, że zostało to dostrzeżone.

Trzeba przyznać, że w Berlinie mieliśmy namiastkę mistrzostw świata czy innych imprez, które rozgrywane były w Polsce. Wszystko to Niemcy pięknie skopiowali, bo tak: dziesięć tysięcy kibiców, dobra muzyka, może nie tak dobra jak w Polsce, ale trzeba przyznać, że bardzo dobrze tę imprezę przygotowali.
Tak, od tej strony tutaj wszystko było na najwyższym poziomie. Troszkę za to od strony hotelowej było średnio, ale Niemcy mogą się jeszcze trochę nauczyć pod tym względem. Chwała im za to, że na tej hali zrobili wspaniałe widowisko. Atmosfera była super. To, że z Polski jest niedaleko do Berlina też miało znaczenie, wielu naszych kibiców mogło przyjechać i tę atmosferę tworzyć razem z nimi.

Teraz kolejne cele. Mistrzostwo Polski zapewne waszym marzeniem będzie, Puchar Polski, no i dla Piotra Nowakowskiego marzenie olimpijskie. To już za rok. Musicie najpierw awansować.
Jeszcze jest kilka turniejów, na których na pewno będziemy chcieli powalczyć. I je po prostu wygrać. A teraz będziemy grali w finale mistrzostw Polski, czekamy na przeciwnika. Później jedziemy do Gdańska również powalczyć o kolejny puchar. Także tych trofeów jest jeszcze troszkę do ugrania. Mam nadzieję, że zawitają one w Rzeszowie.

Reklama

Czwarte miejsce w turnieju finałowym zajęli siatkarze PGE Skry Bełchatów, którzy w meczu o trzecie miejsce przegrali z gospodarzami turnieju Berlin Recycling Volleys 2:3 (21:25, 25:19, 20:25, 28:26, 21:23).