Dziękuję związkowi, że dał mi możliwość pracy z reprezentacją. Gdy dowiedziałem się, że dostałem tę posadę, poczułem szczęście, iż mogę zacząć pracę jako trener polskich siatkarzy, a także poczułem się wyróżniony - powiedział w czwartek na konferencji prasowej.

Dodatkowo włoski szkoleniowiec podziękował prezesowi Zaksy Kędzierzyn-Koźle Sebastianowi Świderskiemu, że sprowadził go do Polski, a później wyraził zgodę na to, by mógł złożyć aplikację na to stanowisko.

Reklama

Mam nadzieję, że podtrzymamy tradycję, która była do tej pory i że pierwszy rok pracy nowego szkoleniowca będzie bardzo udany. Jeśli jednak teraz nie pójdzie, jak sobie wymarzymy, to może w drugim roku osiągniemy to, o czym wszyscy marzą - dodał.

De Giorgi chciałby wprowadzić do kadry także młodych zawodników. Juniorów, którzy od trzech lat nie przegrali ani jednego meczu reprezentacji.

Niektórzy już grają w zespołach klubowych i z ich obserwacji będą wynikać moje powołania. Ten rok jest bardzo jasno sprecyzowany, bo mamy mistrzostwa Europy w Polsce. Wszyscy chcemy grać na maksa. Dlatego właśnie bardzo ważne jest zaplanowanie całego cyklu pracy - podkreślił.

O nazwiskach na razie nie chciał mówić.

Mam jednak w głowie pewne zmiany, ale o tym, kto zostanie powołany, powiem później. To będzie też efekt mojej obserwacji podczas tego sezonu. Chcę, by praca w kadrze przebiegała według moich metod i stylu. Na pewno będzie to praca, która będzie zwracała uwagę na wszystkie aspekty przygotowania zawodnika - fizyczne, taktyczne, motywacyjne - zapowiedział 55-letni Włoch.

Wiadomo, że trener nie będzie szukać skrótów i będzie chciał ciężką pracą dojść do celu.

Tu nie może być żadnych skrótów. Trzeba wykonywać ją dzień po dniu. Ona powinna być na 100 procent. Na pewno wybiorę tych zawodników, którzy będą chcieli się temu podporządkować i będą odpowiadali mi, jeśli chodzi o stronę taktyczną i techniczną - dodał.

On sam by chciał, by jego zespół był zbudowany na zasadzie równowagi.

Każdy z zawodników, który jest w tym zespole, musi dać swoje maksimum. Musi także być ważnym elementem tej drużyny - podkreślił.

De Giorgi chciałby także zacząć na poważnie uczyć się języka polskiego.

Nie tylko myślę, by to robić, ale wydaje mi się, że powinienem. W trakcie meczu już komunikuję się po polsku z zawodnikami, ale na pewno muszę podwyższyć swoje umiejętności komunikacyjne - ocenił.

Włoch jeszcze nigdy nie pracował z narodową reprezentacją. Dotychczas prowadził wyłącznie zespoły klubowe.

Różnica jest na pewno. Przede wszystkim, jeśli chodzi o czas, jaki ma się do dyspozycji. Selekcjoner kadry ma go niewiele i dostaje zawodników zmęczonych po długim sezonie ligowym. Dlatego tak istotna będzie właściwa organizacja pracy i ułożenie jej z tymi zawodnikami, którzy często przychodzą do zespołu reprezentacyjnego przemęczeni - powiedział.

Nowy trener Polaków odniósł się także do sytuacji z Wilfredem Leonem. Kubańczyk ma już polski paszport, ale nadal nie może występować w biało-czerwonych barwach, ponieważ blokuje to jego rodzima federacja.

Wszyscy mnie o to pytają. Wartość tego zawodnika wszyscy znacie. To siatkarz, który podnosi wartość każdego zespołu, w jakim gra. Nie mogę jednak teraz o nim myśleć tak, jakby on już był w reprezentacji - zaznaczył.

De Giorgi chciałby także, by Polacy w każdych rozgrywkach grali tak, by wygrywać.

Nasz zespół powinien zawsze grać w taki sposób, by wszystko wygrywać. W zbliżającej się Lidze Światowej jest możliwość wykorzystania większej liczby zawodników i na pewno tak zrobię. Obiecuję jednak, że nie będzie takich meczów, w których nie będzie istotny wynik. Nigdy nie wyjdę i nie powiem, że nic się nie stało i myślimy już o kolejnym meczu. Ci zawodnicy, co grają, muszą dać maksimum w momencie jak są na boisku - podkreślił.

De Giorgi podpisał czteroletni kontrakt - do igrzysk w Tokio. Zastąpił Francuza Stephane'a Antigę.