Polacy w piątek w Katowicach wygrali z Koreą 3:0, a dzień później w Krakowie w takim samym stosunku pokonali Rosję.

Niedzielny pojedynek, na którym na trybunach Tauron Areny zasiadło ok. siedmiu tysięcy kibiców, był trzecią konfrontacją biało-czerwonych z Kanadyjczykami w ostatnich dziewięciu dniach. Wcześniej rozegrały bowiem dwa sparingi - 19 maja w Katowicach ekipa prowadzona przez byłego szkoleniowca Polaków Stephane'a Antigę wygrała 3:1, a dwa dni później w Opolu gospodarze triumfowali 3:2.

W porównaniu do dwóch wcześniejszych meczów pierwszego turnieju LN trener Vital Heynen ponownie zdecydował się na zestawienie nowej "szóstki".

Reklama

W sobotnim meczu Polacy zaprezentowali się dobrze w każdym elemencie, a imponowali zwłaszcza skutecznym serwisem. Dzień później w pierwszej części meczu było już znacznie gorzej pod tym względem. Nagminnie bowiem przytrafiały im się zepsute zagrywki.

Heynen przestrzegał po zwycięstwie nad "Sborną", że jego podopiecznym będą zdarzały się lepsze i gorsze występy. Na początku pierwszej odsłony mieli poważne problemy z przyjęciem. Na tablicy pojawił się wynik 0:3, ale dość szybko gospodarze się przebudzili, stratę odrobili, a potem budowali przewagę. Prym w ataku wiedli wówczas Aleksander Śliwka i Damian Schulz. Drugi z siatkarzy przypieczętował pewne zwycięstwo biało-czerwonych w tej odsłonie.

W drugiej rywalizacja była znacznie bardziej wyrównana. Michał Kubiak przy stanie 14:14 popisał się niecodziennym zagraniem - został zablokowany przez rywali, ale zdołał podbić jeszcze spadającą piłkę, a gdy po chwili znów trafiła do niego, to kapitan biało-czerwonych przebił ją, siedząc na boisku. Cała akcja zakończyła się jednak punktem dla przeciwników.

Reklama

Autowy atak Śliwki dał Kanadyjczykom prowadzenie 24:23. Gospodarze obronili piłkę setową skutecznym atakiem Schulza, który po chwili punktował zaś blokiem. Zmorą Polaków wciąż była duża liczba zepsutych zagrywek. To jednak za sprawą asa Kochanowskiego biało-czerwoni objęli w całym pojedynku prowadzenie 2:0.

Trzecia partia od początku nie układała się po myśli biało-czerwonych. Gdy przegrywali 1:5 Heynen poprosił o czas. Potem dokonywał zmian, ale ekipa Antigi wciąż utrzymywała bezpieczną przewagę (15:10). Gospodarze nie spuścili jednak głów. Gdy stratę zmniejszyli do jednego punktu kibice uwierzyli, że jest jeszcze szansa na odwrócenie losów seta. Po długiej akcji była okazja na remis 22:22, ale przy obronie Paweł Zatorski przebił od razu piłkę na stronę rywali, a oni takiego prezentu nie zmarnowali.

Czwarty set to już dominacja Polaków, którzy wstrzelili się wówczas zagrywką. Posłali cztery asy, których autorami byli Kochanowski, Kubiak, Śliwka i Schulz. Ten ostatni zakończył w ten sposób mecz. Wyraźna przewaga biało-czerwonych w tej partii nie sprawiła jednak, że Heynen spokojnie czekał na koniec spotkania. Gorąco protestował i dyskutował w sprawie decyzji sędziego przy stanie 18:14. Arbiter ukarał wówczas trenera żółtą kartą, drugą w ciągu dwóch dni.

Ostatnim meczem w Krakowie jest wieczorny pojedynek Rosjan z Koreańczykami.

Kolejny turniej LN z udziałem podopiecznych Heynena odbędzie się w dniach 1-3 czerwca w Łodzi. Wówczas ich rywalami będą Francuzi, Chińczycy i Niemcy.

Polska - Kanada 3:1 (25:21, 26:24, 21:25, 25:17)
Polska: Fabian Drzyzga, Bartłomiej Lemański, Michał Kubiak, Jakub Kochanowski, Aleksander Śliwka, Damian Schulz, Paweł Zatorski (libero) oraz Grzegorz Łomacz, Dawid Konarski, Piotr Nowakowski, Artur Szalpuk
Kanada: Tyler Sanders, Lucas Van Berkel, Stephen Maar, Jason DeRocco, Graham Vigras, Bradley Gunter - Cameron Bann (libero) oraz Arthur Szwarc, James Walsh, Nicolas Hoag, Ryan Sclater, Steven Marshall