Polskie siatkarki w środę zakończyły tegoroczny reprezentacyjny sezon. Ze względu na epidemię koronawirusa nie było w nim żadnej rywalizacji o stawkę, ale mimo to drużyna Nawrockiego od początku czerwca trenowała na dwóch zgrupowaniach w Szczyrku oraz rozgrywała towarzyskie mecze.

Reklama

W opinii selekcjonera to był specyficzny sezon, ale - jak dodał - mimo wielu trudności i obostrzeń udało się go dobrze wykorzystać.

"Mimo trudnego czasu nasza reprezentacja nie pozostała bez wsparcia i opieki federacji oraz sponsorów. Nie zostaliśmy sami i wszystkim za to dziękuję. Organizacja tego sezonu reprezentacyjnego to kapitalna sprawa na skalę europejską, a nawet światową. Przepracowany przez nas okres przyniósł wiele dobrego" – podsumował Nawrocki.

Szkoleniowiec dał w nim odpocząć etatowym kadrowiczkom i ten czas postanowił wykorzystać na wprowadzenie do drużyny narodowej młodych, perspektywicznych zawodniczek, z których część nie ukończyła jeszcze 20 lat. W reprezentacji zadebiutowały m.in. Weronika Centka, Martyna Świrad, Marta Ziółkowska oraz 18-letnie Karolina Drużkowska, Martyna Łazowska, czy rok starsza Paulina Damaske.

Nawrocki ocenił, że jego podopieczne dobrze wykorzystały czas spędzony na zgrupowaniach.

"Wygrywanie na poziomie europejskim, czy światowym to wieloletnia praca. To był jeden z krótkich etapów w rozwoju tych dziewczyn. To bardzo obiecująca młodzież. Uważam, że pokazała duży potencjał jeśli chodzi o siłę ofensywna. Oczywiście brakuje im jeszcze eksplozji i dynamiki, co trzeba wypracować, ale widzę duży zmysł do grania. Myślę, że wśród nich mamy kilka kandydatek na liderki kadry w przyszłości" – podkreślił.

Wskazał, że głównymi celami obu obozów była praca indywidualna nad poprawą techniki u poszczególnych siatkarek oraz powrót do ich pełnej sprawności i formy po długiej przerwie w treningach spowodowanej pandemią. Dużo czasu poświęcono też grze w bloku, który w opinii selekcjonera w przyszłości może być dużym atutem polskiego zespołu.

Nawrocki przyznał, że jest bardzo zadowolony z wykonanej podczas obozów pracy i indywidualnych postępów, jakie zrobiły powołane siatkarki. Jego zdaniem przyniesie to efekty w przyszłości.

Reklama

"Dziewczyny pokazały w meczach z Czechami (3:1 i 3:2) i ze Szwajcarią (3:2 i 3:1) swoją wartość, jako poszczególne zawodniczki, ale także jako zespół. Podeszły do treningów, zgrupowań w sposób profesjonalny, stworzyły bardzo dobrą atmosferę i wszystko, co sobie założyliśmy udało się zrealizować. Mogę mówić o tym okresie pracy w samych superlatywach, a jedyny niedosyt związany jest z tym, że mogliśmy popracować dłużej i więcej pograć" – zapewnił.

Selekcjoner żeńskiej kadry ma nadzieję, że epidemia nie przeszkodzi w starcie ligowych rozgrywek i nie stanie się nic, co przerwie sezon. "Żebyśmy nie doświadczyli tego, co na wiosnę. To w tej chwili jest najważniejsze. Wtedy rozpocznie się dalsza obserwacja pod kątem selekcji na kolejny sezon" – zaznaczył.