„Trzeba pamiętać, że drużyna z Rzeszowa też jest po przejściach. Cieszę się jednak, że trzeci kolejny mecz naprawdę gramy bardzo dobrze i wielkie brawa należą się całej naszej +14+. Świetną robotę wykonała bowiem nie tylko siódemka zawodników, która była dzisiaj na parkiecie. Przez ostatnie 1,5 miesiąca zespół ćwiczy bardzo ciężko, a tylko kiedy jest wysoki i wyrównany poziom na treningach, to cała ekipa idzie do góry” – stwierdził Winiarski.
Było to inauguracyjne spotkanie rundy rewanżowej, a jednocześnie pierwsza w tym sezonie konfrontacja tych drużyn. Dwa wcześniejsze podejścia okazały się nieudane – zaplanowany 13 września w Rzeszowie mecz nie odbył się ze względu na zakażenia koronawirusem w drużynie Trefla.
Z kolei w drugim terminie gdańszczanie dotarli na Podkarpacie, ale przełożone na 21 października spotkanie zostało odwołane z godzinnym wyprzedzeniem z uwagi na pojawienie się niepokojących symptomów chorobowych u niektórych z graczy gospodarzy.
W konfrontacji z Asseco Resovią trener Winiarski, tak samo jak w ostatniej potyczce, nie miał do dyspozycji kontuzjowanego kapitana Mariusza Wlazłego. Najlepszego siatkarza w historii 20-lecia PlusLigi ponownie godnie zastąpił Kewin Sasak.
W Zawierciu 23-letni atakujący zdobył 13 punktów i został uznany za MVP spotkania. Z kolei w Gdańsku z dorobkiem 20 punktów okazał się najskuteczniejszym graczem meczu, ale tym razem najlepszym zawodnikiem wybrano rozgrywającego Trefla Marcina Janusza.
„Zagraliśmy dobre spotkanie, z czego oczywiście jesteśmy zadowoleni. W każdym secie utrzymywaliśmy bezpieczną przewagę, jednak nawet kiedy rywale zbliżali się do nas, nie dopuściliśmy do przełamania. Potrafiliśmy się wówczas odbudować i wrócić do swojej siatkówki. Znowu dobrze wypadliśmy w bloku, ale mamy zawodników dobrze radzących sobie w tym elemencie i skutecznie wykorzystujemy ten atut” – podkreślił Sasak.
W kolejnym meczu w sobotę o 17.30 gdańszczanie podejmą Cerrad Eneę Czarnych Radom, których 20 września gładko pokonali na wyjeździe 3:0.