Biało-czerwone w rewelacyjnym stylu zakończyły pierwszy turniej Ligi Narodów. Wcześniej pokonały Kanadę 3:2, Włochy 3:1 i Tajlandę 3:0. Zwycięstwo z Serbią w takich rozmiarach to sensacyjne rozstrzygnięcie, mimo że rywalki przystąpiły do spotkania bez swojej podstawowej atakującej Tijany Boskovic. Reprezentacja Polski też nie gra w optymalnym składzie, bez kluczowych zawodniczek ostatniego mundialu - Zuzanny Góreckiej, Klaudii Alagierskiej i Joanny Wołosz.
Wygrana nad mistrzyniami świata to też kolejne punkty do międzynarodowego rankingu, a pozycja w nim może mieć istotne znaczenie w kontekście walki o awans na igrzyska olimpijskie.
Kluczem do sukcesu była znakomita gra blokiem, ten element zresztą świetnie funkcjonuje od samego początku rozgrywek. Przeciwko Serbii biało-czerwone zanotowały 16 punktowych bloków przy zaledwie trzech rywalek. W pierwszej partii Polki wręcz robiły jedną z najlepszych reprezentacji na świecie, grały cierpliwie i skutecznie w kontrataku. Przewaga rosła błyskawicznie - 14:10, 18:12, 22:13.
Do połowy drugiej partii obraz gry nie uległ zmianie. Trener Serbek Giovanni Guidetti długo nie mógł znaleźć sposobu na powstrzymanie świetnie funkcjonującej polskiej maszyny. Przy stanie 18:12 Lavarini dokonał podwójnej zmiany, na parkiet weszły Monika Gałkowska oraz Julia Nowicka i gra trochę się zacięła. Prowadzenie biało-czerwonych zmalało do jednego "oczka" (21:20), ale w decydującym momencie nie myliła się Magdalena Stysiak, która po niesamowitej i długiej wymianie zdobyła decydujący punkt.
W pierwszych akcjach kolejnej odsłony Polki czterokrotnie zablokowały rywalki i wygrywały 5:2. Serbki sprawiały wrażenie bezradnych, ale szybko też się podniosły. Polkom przytrafiały się błędy w ataku, co tylko napędzało przeciwniczki. Mistrzynie świata rozkręcały się i zaczęły przejmować kontrolę nad meczem. Skuteczność odzyskała Ana Bjelica i Serbia wypracowała czteropunktową przewagę. Wydawało się, że podopieczne Lavariniego nie zdołają już odrobić strat, bowiem przegrywały już 18:22.
Na domiar złego skręcenia kostki doznała Monika Fedusio, która ze łzami w oczach opuściła boisko. Biało-czerwone nie rezygnowały i rzutem na taśmę po akacjach Stysiak i Martyny Łukasik był remis 23:23. Potem siatkarki z Bałkanów dzielnie broniły kolejne meczbole, m.in. za sprawą Katariny Lazovic. Same też miały piłkę setową, ale Łukasik znów się nie pomyliła. Ostatecznie piątego meczbola wykorzystała niezawodna Stysiak, która zanotowała w całym meczu 20 punktów.
Polki w niedzielę rano wrócą do kraju i po dwudniowym odpoczynku odlecą do Hong Kongu na kolejny turniej Ligi Narodów. W Azji zmierzą się z Dominikaną, Turcją, Holandią i Chinami.
Polska – Serbia 3:0 (25:18, 25:22, 30:28)
Polska: Katarzyna Wenerska, Magdalena Stysiak, Magdalena Jurczyk, Agnieszka Korneluk, Olivia Różański, Martyna Łukasik – Maria Stenzel (libero) – Aleksandra Szczygłowska, Julia Nowicka, Monika Gałkowska, Martyna Czyrniańska, Monika Fedusio, Joanna Pacak
Serbia: Bojana Drca, Ana Bjelica, Maja Aleksic, Mina Popovic, Bianka Busa, Sara Lozo – Teodora Pusic (libero) – Aleksandra Uzelac, Bojana Milenkovic, Sladjana Mirkovic, Katarina Lazovic.
autor: Marcin Pawlicki