Oprócz Małysza, w składzie znaleźli się młodzi zawodnicy: Maciej Kot, Krzysztof Miętus i Dawid Kubacki. Polacy zgromadzili łącznie 1001,7 pkt i o 35,5 wyprzedzili Norwegów oraz o 44,0 Niemców.

U progu letniego sezonu podopieczni trenera Łukasza Kruczka zademonstrowali rewelacyjną formę. Z ośmiu skoków w konkursie, tylko jeden był przeciętny - w pierwszej serii Krzysztof Miętus osiągnął 93,5 m. W drugiej jednak poprawił się i wylądował sześć metrów dalej. Maciej Kot i Dawid Kubacki w obu próbach przekroczyli granicę stu metrów, a w drugiej serii obaj byli najlepszych w swoich grupach.

Reklama

Małysz, który w Hinterzarten po raz pierwszy zaprezentował się po wakacyjnej przerwie, był klasą dla siebie. W obu seriach nie miał sobie równych i oddał dwie najdłuższe próby w zawodach: 106,5 m w pierwszej i półtora metra mniej w finale.



Polacy prowadzili już na półmetku rywalizacji, mając 8,4 pkt przewagi nad Niemcami i 9,3 nad Japończykami. Do finałowej ósemki nie zakwalifikowali się m.in. Szwajcarzy, a ich lider - czterokrotny mistrz olimpijski Simon Ammann - uzyskał 95,0 m.

Biało-czerwoni mogli fetować historyczny sukces już przed kończącym konkurs skokiem Małysza, gdyż o 28 pkt wyprzedzali wtedy Niemców. Ostatecznie drugą pozycję zajęli Norwegowie, dzięki 104-metrowemu skokowi Toma Hilde.

Przeciętnie spisali się inni znani zawodnicy: Austriak Thomas Morgenstern uzyskał 93,0 i 103,0 m, a Fin Janne Ahonen - 98,0 oraz 97,0 m.

Reklama

Dopiero szóste miejsce zajęli Austriacy, ale z czwórki mistrzów olimpijskich z Vancouver zabrakło trzech: Gregora Schlierenzauera, Andreasa Koflera i Wolfganga Loitzla.

W niedzielę w Hinterzarten, gdzie zainaugurowano cykl Letniej GP, odbędzie się konkurs indywidualny. Wystąpi w nim pięciu Polaków. Oprócz skaczących w "drużynówce", także Stefan Hula.