"W Koenigssee wystartowała na sprzęcie z dłuższym, o ładnych kilka centymetrów, metalem z tyłu. Miałem obawy, czy się uda, bowiem takimi sankami trudniej się steruje, trzeba więcej ciałem pracować, ale z kolei są szybsze. Specjalistyczne testy przeprowadzali Niemcy, bo ich na nie stać" - powiedział trener reprezentacji Polski Marek Skowroński.
To był najlepszy występ Staszulonek w obecnym sezonie PŚ. Wcześniej plasowała się w drugiej dziesiątce. "Stać ją na wyższe lokaty niż ósma. Zresztą w Koenigssee po pierwszym ślizgu była szósta. Problemem ciągle jest psychika, to, co siedzi w jej głowie. Ewelina jeszcze lepiej spisuje się na treningach, na przykład w Stanach Zjednoczonych pojechała o pół sekundy szybciej niż w oficjalnej rywalizacji. Podobne problemy mają też niektórzy Niemcy, m.in. Johannes Ludwig bije rekordy startów, a potem klasyfikowany jest nawet poza dwudziestką" - dodał szkoleniowiec.
W Oberhofie Staszulonek testuje krótsze i dłuższe płozy. "Wcześniej brakowało nam paru elementów, których w Polsce się nie produkuje. Trzeba je próbować zdobyć za granicą, chociaż nikt nie chce ich sprzedawać konkurencji" - stwierdził Skowroński.
W piątkowym Pucharze Narodów, będącym kwalifikacją do weekendowego PŚ, wystąpi także Maciej Kurowski (AZS AWF Katowice). "Tor w Oberhofie jest dla niego za krótki i zbyt kręty. Ma słabszy start i tutaj trudniej będzie odrabiać straty. Bardziej odpowiadają mu obiekty w Altenbergu i Cesanie" - uważa selekcjoner.
Do Oberhofu przyjechała również dwójka Artur Petyniak, Adam Wanielista (Śnieżka Karpacz). "Sami finansują pucharowe starty; 36-letni Petyniak prowadzi własną firmę, do saneczkarstwa wrócił po kilkunastu latach przerwy, zaś Wanielista pracuje w straży pożarnej w Jeleniej Górze. Po raz pierwszy tutaj zjeżdżali i w każdym z trzech ślizgów uzyskiwali lepsze czasy. Mają swoje ambicje, chcą zakwalifikować się na igrzyska w Soczi" - przyznał Marek Skowroński.