- Dwa lata temu była pani królową na trasach biegowych w Vancouver, rok temu mieliśmy powtórkę podczas mistrzostw świata w Oslo. Tej zimy rywalki nadal nie będą za panią nadążać?
- Wie pan, mam już 31 lat. Może to nie jest jakoś bardzo dużo, ale trudno w tym wieku robić wielkie postępy. Wydaje mi się jednak, że trochę się poprawiłam i jestem silniejsza niż w poprzednich sezonach. Wszystko jednak zweryfikują starty.
- Które pani rywalki będą będą najgroźniejsze w tym sezonie?
- Justyna Kowalczyk, przede wszystkim. Ona będzie silna. Poza tym są przecież Aino Kaisa Saarinen, Charlotte Kalla, Therese Johaug i inne dziewczyny z norweskiej kadry. Łącznie to pewnie 10 czy 15 zawodniczek.
- Jak w ogóle wyglądają wasze stosunki z Justyną?
- Kowalczyk to naprawdę świetna biegaczka. Patrzę na to, co robi, widzę, jak trenuje czy jak biega w zawodach, ale to wszystko. Nie przyjaźnimy się, nie spotykamy nigdzie poza trasą, ale szanuję ją za to, jak biega na nartach. To groźna rywalka. Wiem, co mówiła o lekach na astmę, które zażywam, ale to nie mój problem.
>>>Czytaj także: Egzekucja Kręciny już w środę