Niedzielne zmagania toczyły się w bardzo trudnych warunkach, przy kilkunastostopniowym mrozie i padającym śniegu. Ostatnim etapem Ruka Triple był bieg na dochodzenie na 10 km techniką klasyczną, a na jego trasę zawodniczki ruszyły z zaliczaniem rezultatów osiągniętych w piątek i sobotę.

Reklama

Pierwsza wystartowała Bjoergen, a prawie minutę później Kikkan Randal i Krista Lahteenmaki. Strata czwartej Kowalczyk wynosiła 1.01,5. Amerykanka i Finka nie są jednak specjalistkami w "klasyku" i szybko zostały wyprzedzone przez podopieczną Aleksandra Wierietielnego oraz dwie Norweżki - Weng i Therese Johaug, które przesunęły się z dalszych lokat.

Te trzy zawodniczki biegły wspólnie przez kilka kilometrów. O odrobieniu straty do Bjoergen nie było jednak mowy i musiała im wystarczyć walka o pozostałe miejsca na podium. Trzykrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli - Kowalczyk do decydującego ataku przystąpiła na długim podbiegu, około dwóch kilometrów przed metą. Rywalki nie wytrzymały jej tempa i Polka niezagrożona minęła linię mety, 1.21,4 po Bjoergen. Trzecia Weng była wolniejsza o 1.23,9.

Biegaczka z Kasiny Wielkiej miejsce na podium PŚ wywalczyła po raz 50. Niesamowita Bjoergen cieszyła się natomiast z 57. zwycięstwa, śrubując przy okazji rekord triumfów. Norweżka z kompletem 450 punktów przewodzi klasyfikacji generalnej. Kowalczyk awansowała na trzecie miejsce (260 pkt). Druga jest Johaug (273).

Pozostałe Polki zajęły odległe lokaty. Kornelia Kubińska była 52., a Paulina Maciuszek 54.

Kolejne indywidualne zawody zaplanowano na 8 grudnia w Quebec. Zarówno Kowalczyk, jak i Bjoergen zapowiedziały jednak, że nie wezmą w nich udziału. Polka do rywalizacji powróci dopiero pięć dni później w innej kanadyjskiej miejscowości - Canmore. Norweżka odpuszcza wszystkie starty za oceanem.