Moja recepta na sukces w TdS jest identyczna jak przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Vancouver w 2010 roku i przed mistrzostwami świata w Oslo w ubiegłym roku. Po prostu mniej startów w okresie poprzedzającym te ważne imprezy, aby oczyścić się i uspokoić psychicznie. Biegi narciarskie to nie tylko mięśnie, ale też i głowa - powiedziała Bjoergen na antenie norweskiej telewizji.
Norweżka oceniła, że właśnie w obecnym sezonie ma większe szanse na wygranie TdS niż przed rokiem, kiedy była druga za Justyną Kowalczyk.
Wtedy startowałam w PŚ właściwie aż do Bożego Narodzenia, zmęczyłam się psychicznie i później nie dałam sobie rady z TdS, który wcześniej odpuszczałam. Nie miałam wystarczającego doświadczenia w tak intensywnej imprezie, ze startami praktycznie co dzień i popełniałam błędy - tłumaczyła Bjoergen.
Zamiast wyjazdu do Kanady na zawody w Quebec i Canmore Norweżka przeprowadza dwutygodniowy trening we włoskich Alpach.
Jest to podobny cykl treningowy jak przed ostatnimi mistrzostwami świata, który licząc moje medale, to widać wyraźnie, że się sprawdził. Przez prawie miesiąc bez startów naładuję moje baterie psychiczne i rozpocznę Tour de Ski z nową energią. Przeanalizowałam w drobiazgach ubiegłoroczny start i tym razem błędów nie będzie, a tego właśnie trofeum w moim dorobku bardzo mi brakuje - dodała trzykrotna mistrzyni olimpijska i ośmiokrotna świata.