Tour de Ski nie tylko staje się krótsze, ale i znacznie mniej lukratywne finansowo. W siódmej odsłonie prestiżowego cyklu narciarskiego pula nagród wynosi 560 tys. franków szwajcarskich (ok. 1,9 mln zł). Najwyższa wynosiła milion, a przed rokiem - 720 tys.
Rywalizacja rozpocznie się 29 grudnia w niemieckim Oberhofie. Jedną z faworytek jest Justyna Kowalczyk, która wygrywała ostatnie trzy edycje.
Kobiety w ciągu siedmiu etapów mają do przebiegnięcia 50,4 km. Za jeden kilometr mogą zarobić zatem maksymalnie ok. 4800 franków (ok. 16200 zł). Mężczyźni pokonają 34,4 km więcej, co daje 2620 franków na kilometr (ok. 8866 zł).
Zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Tour de Ski warte jest ok. 90 000 franków (ok. 305 tys. zł). Nagrodę finansową otrzyma najlepszych dziesięć zawodniczek i zawodników.
Wygrana w klasyfikacji sprintu jest premiowana kwotą ok. 6000 franków (ok. 20,3 tys. zł). Za triumf na jednym etapie organizatorzy wypłacą połowę tej sumy.
Zawody zakończą się 6 stycznia podbiegiem na Alpe Cermis we Włoszech.