Sponsorzy, producenci talk-show, organizatorzy maratonów, rajdów, dyrektorzy szkół, uczelnie. O tych co mnie próbują wyciągnąć na piwko, nawet nie wspominam. Daję radę, grunt to robić swoje i się bawić. Ale dobrze, że już wracamy do treningów, wtedy łatwiej odmawiać. Bo ja w odmawianiu jestem fatalny. Tak bardzo, że teraz już w moim imieniu odmawia żona, została moja menedżerką - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" skoczek.

Reklama