Według niego, miasto straci na tym około 3 mld zł, które z kasy państwa miały popłynąć na inwestycje infrastrukturalne. Majchrowski obwinia za to też pierwszych przedstawicieli Komitetu Konkursowego oraz przedstawicieli rządu, którzy nie wspierali idei igrzysk.
Z trudem ukrywa pan zdenerwowanie związane z wynikiem referendum?
Uważam, że takie rozstrzygnięcie jest złe. Według moich obliczeń jesteśmy stratni o 3 miliardy na inwestycje. To jest duża sprawa i duży kłopot. Ale tak zadecydowali mieszkańcy.
Przepadła nam duża szansa przyspieszenia tych inwestycji w Krakowie?
Tak, przepadła nam duża szansa i to trzeba sobie wyraźnie powiedzieć.Konstrukcja polegała na tym, że dzięki igrzyskom mieliśmy otrzymać 65% na inwestycje m.in. drogowe, które są i tak zaplanowane w budżecie.Stąd te 65 % z budżetu drogowego moglibyśmy przeznaczyć na żłobki.W tej chwili musimy wybierać: albo żłobek albo ulica.
To była nieodpowiedzialna decyzja?
Nie, krakowianie podjęli decyzję świadomie wprowadzeni w błąd przez ludzi, którzy nakręcili całą sprawę, nie wiem czym się kierując.A na pewno nie dobrem miasta. Była to jedna gazeta w dwóch postaciach,która nakręcała całą sprawę.
Krakowianie zrobili krok wstecz?
Nie. Nie zrobili kroku naprzód.
Jak pan prezydent wyobraża sobie teraz walkę o inwestycje drogowe, np.o S7?
O S7 mamy umowy podpisane, tylko od paru lat nie są realizowane. Idea olimpiady miała być mieczem, który miał sprawić, że będziemy mieć obwodnicę, Zakopiankę i całą masę różnego typu inwestycji.
A rozmawiał pan o tym z przedstawicielami rządu?
A widzi pan przedstawiciela rządu, który by tu przyjechał i na ten temat się wypowiedział? Bo ja nie.
Gdzieś w Małopolsce bywali...
Bywali, ale tak jakby na marginesie. Wypowiadali się na konferencjach,jeśli już ktoś ich o to zapytał. W tej sprawie tak naprawdę nie mieliśmy rzetelnego poparcia rządu.
Nie ma pan ochoty "machnąć na wszystko ręką"?
Mam dosyć populizmu. Tyle powiem.