Stare przysłowie mówiące, że Norwegowie rodzą się już z nartami na nogach wydaje się wyjątkowo prawdziwe w tym sezonie. Ilość miejsc w pierwszej trójce nigdy nie była tak wysoka, a wyliczenie to nie bierze pod uwagę biathlonu, który posiada własną federację - skomentował historyk sportu Tom A. Schanke.

Norwegowie aż 55 razy wygrywali zawody w biegach narciarskich i 20 w narciarstwie alpejskim. Ponadto odnosili triumfy w kombinacji norweskiej, skokach i w narciarstwie dowolnym.

Dla niektórych dyscyplin nie był to najlepszy sezon, gdyż bywały lepsze, lecz łącznie dla NSF był zdecydowanie najbogatszy w ponad 100-letniej historii - podkreślił Schanke.

Prezes NSF Erik Roeste skomentował, że miniony sezon był tak zwanym "pustym", bez igrzysk olimpijskich mistrzostw świata więc miał więcej zawodów PŚ.

Reklama

Tak duża ilość zwycięstw oraz drugich i trzecich miejsc jest imponująca nawet dla nas, lecz nie ma tu wielkiej tajemnicy. Odpowiedzią na pytanie skąd taki sukces jest stawianie na sport masowy we wszystkich grupach wiekowych w setkach klubów sportowych. Stojący na podium PŚ reprezentowali aż 38 z nich - zaznaczył szef NSF.

Roeste stwierdził że pojawiająca się w ostatnich latach krytyka z zagranicy, że Norwegia zdominowała biegi narciarskie, jest nie do końca słuszna. Jest to wynik naszej konsekwentnej pracy, a przykładem mogą być mistrzostwa Norwegii juniorów w tej dyscyplinie w grupie wiekowej 17-20 lat w dniach 11-13 marca w Vang. Uczestniczyło w nich ponad tysiąc głodnych walki zawodników! Mamy z czego wybierać, więc nic dziwnego, że w PŚ nasi biegacze i biegaczki stali na podium aż 144 razy, a 55 zawodów wygrali.

Założona w 1908 roku NSF zrzesza 1150 klubów i 179 tysięcy zawodników. Jest to drugi co do wielkości związek sportowy w kraju po federacji piłkarskiej.