"To był dla nas bardzo udany konkurs. Ja oddałem chyba najlepsze skoki w tym sezonie. Zresztą każdy z nas wykonał dobrą robotę, a to że wygrali Niemcy uważam za zwykły rewanż. My w grudniu zwyciężyliśmy w Klingenthal, oni w Zakopanem, jesteśmy kwita" - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami Żyła, który w pierwszej serii uzyskał odległość 133,5 m, a w drugiej odleciał o cztery metry dalej.
Z Żyłą w zespole skakali: Maciej Kot (132,5 i 133,5), Dawid Kubacki (120 i 128) oraz Kamil Stoch (125 i 128).
Zapytany o wrażenia po założeniu żółtej koszulki liderów Pucharu Narodów zawodnik WSS Wisła przyznał, że bardzo starał się tego nie zauważać. "Niby na to nie patrzyłem, ale trochę presji było. Wziąłem się jednak w garść, odłożyłem emocje na bok i zrobiłem swoje".
Żyła dodał, że jest w bardzo dobrym nastroju przed niedzielnym konkursem indywidualnym. "Dwa takie skoki jak dzisiaj, a będzie świetnie. Trzeba się skupić i znów cieszyć tym co robię i tyle".
Czy łatwo się skoncentrować po tym, gdy stanęło się na podium? "O to na pewno postara się trener Stefan Horngacher. Już on nas sprowadzi na ziemię! I dobrze, bo trzeba pomyśleć jak było dzisiaj, wyciągnąć wnioski, no i wreszcie stwierdzić, że ten konkurs to już historia. Jutro jest nowy dzień i zaczynamy wszystko od zera" - podsumował.
Początek niedzielnej rywalizacji na Wielkiej Krokwi o godzinie 16. Oprócz Żyły, Stocha, Kota i Kubackiego Polskę reprezentować będą Stefan Hula i Jan Ziobro.