Polska, która jest spadkowiczem z Dywizji 1A, potwierdziła w poniedziałek, że nieprzypadkowo uchodzi za faworyta zmagań na trzecim poziomie rozgrywek.
Podobnie jak w niedzielnym spotkaniu z Holendrami podopieczni trenera Tomasza Valtonena potrzebowali trochę czasu, żeby złapać właściwy rytm strzelecki. Do 20. minuty remisowali 1:1, ale tuż przed końcem pierwszej tercji oraz na początku drugiej zdobyli aż pięć bramek.
Bohaterem spotkania był pochodzący z Nowego Targu Damian Kapica. 26-letni hokeista zaliczył pięć trafień i obecnie jego dorobek w reprezentacji wynosi 20 bramek.
Jego autorstwa były m.in. oba trafienia w pierwszej tercji, a podobać się mógł szczególnie gol na 2:1, zdobyty po precyzyjnym strzale.
Kapica zaimponował również m.in. przy golu na 5:2, gdy popisał się strzałem z niemal zerowego kąta (krążek odbił się jeszcze od bramkarza i wpadł do siatki).
Ponadto w polskiej ekipie po jednym trafieniu zaliczyli Adam Domogała i Filip Komorski.
Po dwóch kolejkach biało-czerwoni prowadzą w tabeli z kompletem punktów i imponującym bilansem bramek 15-4. We wtorek odpoczywają, a w środę zmierzą się z również niepokonaną dotychczas Rumunią. Ten zespół wygrał w niedzielę z Estonią 4:3 po rzutach karnych, a następnego dnia pokonał Japonię 3:2.
Najlepsza drużyna awansuje do Dywizji 1A (drugi poziom rozgrywkowy). Najsłabsza spadnie do Dywizji 2A.
Polska - Ukraina 7:3 (2:1, 4:1, 1:1)
Bramki: dla Polski - Damian Kapica (16, 20, 24, 28, 42), Adam Domogała (23), Filip Komorski (28); dla Ukrainy - Wsiewołod Tołstuczko (18), Witali Lialka (27), Serhij Babiniec (49)
Strzały: Polska - 40; Ukraina - 21
Kary: Polska - 6 minut; Ukraina - 10 minut.