Stoch "Złotego Orła" zdobywał w 2017 i 2018 roku. W obecnej edycji na razie nie szło mu dobrze. Zaczął od 19. miejsc w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen. W sobotę w Innsbrucku był natomiast 15.

Reklama

Niedzielne kwalifikacje do konkursu w Bischofshofen dają jednak nadzieję na pozytywne zakończenie TCS w wykonaniu trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Zajął w nich bowiem trzecią pozycję.

To były fajne skoki, z dużą płynnością, swobodą. Czerpałem z nich dużo przyjemności. Nie męczyłem się dziś. Ostatnio, nawet jak wiedziałem co mam zrobić, to i tak nie do końca potrafiłem znaleźć sposób. Dziś od pierwszego skoku treningowego gdzieś coś zaskoczyło i nie musiałem wkładać w to dużo energii - przyznał.

W klasyfikacji TCS Kubacki ma 9,1 punktu przewagi nad Norwegiem Mariusem Lindvikiem. Trzeci ze stratą 13,3 pkt jest Niemiec Karl Geiger. Czwarty Japończyk Ryoyu Kobayashi traci natomiast do Polaka 13,7 pkt.

Ubiegłoroczny mistrz świata z Seefeld ma szansę zostać trzecim Polakiem, który wygrał tę prestiżową imprezę. Wcześniej dokonał tego również Adam Małysz (2001).

Zawsze dobre rezultaty kolegów cieszą. Wspólnie trenujemy i każdy z nas, nawet jak ma słabszy okres, wie, że też ma w sobie potencjał do odnoszenia sukcesów - podkreślił Stoch.

Rad koledze przed ostatnimi zawodami nie zamierza jednak dawać. Teraz to Dawid mnie powinien dawać rady - odparł.

Początek poniedziałkowego konkursu o godzinie 17.15.