Bargiel, który w niedzielę obchodził 33. urodziny, będzie chciał najpierw zdobyć i zjechać na nartach z dziewiczego Yawash Sar II (6178 m) w Karakorum, a następnie powtórzyć wyczyn na innym z sześciotysięczników - Laila Peak (6096 m), znanym z pięknej strzelistej sylwetki.

Reklama

Tym razem, po raz po raz pierwszy w narciarskiej eksploracji gór najwyższych, towarzyszyć mu będzie narciarz freerajdowiec - Jędrzej Baranowski. Kolejnym uczestnikiem wyprawy jest himalaista i filmowiec wysokogórski Dariusz Załuski, zdobywca pięciu ośmiotysięczników (w tym K2 i dwa razy Everestu), laureat wielu festiwali filmowych o tematyce górskiej, w tym głównej nagrody na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Górskich w Vancouver 2009 r.

Wyprawa potrwa miesiąc, a na działalności górsko-narciarską Bargiel - na co dzień ratownik TOPR - przeznacza po tygodniu na każdy ze szczytów. Kolejność zdobywania sześciotysięczników nie jest przypadkowa. Jak zdradził, zainspirował go do zdobywania dziewiczego wierzchołka jeden z nestorów polskiego himalaizmu Janusz Majer, były szef projektu Polski Himalaizm Zimowy, który w latach 70. i 80. ubiegłego stulecia należał do czołówki polskich wspinaczy; m.in. dokonał w zespole przejścia ponad kilometrowej drogi na El Capitan w Yosemite w Kalifornii w 1980 r.

Reklama

"W drodze na Yawash Sar II przechodzimy przez przełęcz, która leży na wysokości około 5000 m, co daje nam zdobycie lepszej, spokojniejszej aklimatyzacji. Trekking do bazy pod ten szczyt trwa trzy, cztery dni, a pod Laila Peak doszlibyśmy bardzo szybko, co byłoby niekorzystne z punktu widzenia aklimatyzacji. Wydaje mi się, że te szczyty są podobne, trudność będzie porównywalna zarówno wspinaczkowa, jak i narciarska. Będzie nam towarzyszył duch eksploracji, czyli to, co cenię w górach. Wybór na pierwszy ze szczytów padł po rozmowach z Januszem Majerem, osobą, która ma olbrzymią, bezcenną wiedzę topograficzną i górską. Super, że można takie góry nadal znaleźć. Laila to widowiskowy i strzelisty szczyt" - podkreślił Bargiel.

Reklama

Od siedmiu lat realizuje on autorski projekt w górach najwyższych "Sunt Leones", którego celem jest zdobywanie wysokich szczytów w szybkim tempie, jeśli to możliwe w stylu alpejskim (bez zakładania obozów) i następnie zjazd. W 2013 roku w ten sposób zdobył Sziszapangmę (8013 m), rok później Manaslu (8156 m, obydwa w Himalajach), w 2015 roku Broad Peak (8051 m), położony tak jak K2 w Karakorum.

Za zjazd z K2 został uhonorowany Kolosem podczas 21. Ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów oraz "Adventurer of the year", nagrodą przyznawaną przez amerykańską redakcję czasopisma "National Geographic".

Bargiel wraca w góry najwyższe po półtorarocznej przerwie. W październiku 2019 r. ze względu na warunki pogodowe i zagrożenie stwarzające przez wiszący serak przerwał pionierską próbę wejścia i zjazdu z najwyższej góry świata - Everestu (8848 m). Dalsze plany pokrzyżowała mu pandemia COVID-19. Koronawirusem zakaził się latem 2020 i długo wracał do formy.

Narciarz cieszy się, że działalność górską będzie tym razem prowadził z kolegą.

"Wracamy do działalności górskiej po długiej przerwie, więc jest ekscytacja. Dla mnie dodatkowa, bo po raz pierwszy będę mógł działać w zespole. To podnosi bezpieczeństwo i usprawnia nasze poruszanie się w terenie wspinaczkowym. Poza tym Jędrek Baranowski to jeden z najlepszych pozatrasowych narciarzy w Polsce. Oprócz nart zabieramy oczywiście kombinezony, sprzęt wspinaczkowy oraz namioty do zakładania obozów, gdyby była taka konieczność. Narty będą dłuższe, szersze, czyli cięższe niż te które miałem na K2. Pozwolą na bardziej dynamiczna jazdę. Na ośmiotysięczniki trudno taki sprzęt wynieść" - dodał.

Wybór sześciotysięczników, a nie ośmiotysięcznika był dla Bargiela dość oczywisty. Yawash Sar II próbowała zdobyć w 2018 r. polska ekspedycja, by uczcić w ten sposób stulecie odzyskania niepodległości. Wytyczono drogę nazwaną Drogą Niepodległości, ale w związku z poważnym zagrożeniem lawinowym wyprawa została przerwana.

Laila Peak została zdobyta pierwszy raz w 1987 r. przez Włochów, a pionierskiego zjazdu na nartach dokonali Francuzi w 2018 r. W marcu w stylu alpejskim próbowali zdobyć szczyt Polacy: Janusz Gołąb, Marco Schwidergall i Bartek Ziemski, ale zagrożenie lawinowe uniemożliwiło realizację ambitnego planu.

"Na tych szczytach nie ma komercyjnych wypraw. Możemy znaleźć tam spokój i swobodę. O Laila Peak marzyłem już od dawna. Poza tym na wejście na sześciotysięczniki w Pakistanie nie jest potrzebne zezwolenie. Także logistyka wypraw jest łatwiejsza niż na ośmiotysięcznikach, co ma znaczenie szczególne w dobie pandemii. Wiosnę wybraliśmy nieprzypadkowo. Analizowałem warunki pogodowe, śniegowe i uznaliśmy, że ta pora roku będzie optymalna" - podsumował Bargiel.