Rozmowy z dziennikarzami, zarówno bezpośrednie jak i telefonicznie, są męczące i czasochłonne, a wszyscy zadają takie same pytania. Postanowiłem więc odciąć się od świata i spędzić święta Bożego Narodzenia w małym rodzinnym gronie. Nie będę się też udzielał w mediach społecznościowych, chyba że nagle przyjdzie mi na to ochota. Do 27 grudnia mnie nie będzie dla nikogo poza najbliższą rodziną - przyznał skoczek.
Dodał, że po dobrym rozpoczęciu sezonu wygraną w drugim z konkursów w Niżnym Tagile później nastąpiła niezrozumiała dla niego katastrofa, gdy w kolejnych zawodach PŚ w fińskiej Ruce nie zakwalifikował się do dwóch konkursów, zajmując 53. i 58. miejsce.
Muszę w spokoju przemyśleć i zrozumieć, jak to jest możliwe, że jestem najlepszy w serii próbnej, a później kończę na 48. miejscu. Coś tu nie gra i to jest nie tylko technika. Dlatego muszę oczyścić i zresetować głowę, a do tego potrzebna mi jest pełna izolacja - powiedział dziennikowi „Dagbladet”.
Presja jest mniejsza
W wywiadzie dla gazety „Budstikka”, wychodzącej w Asker pod Oslo, gdzie Granerud jest członkiem lokalnego klubu, przyznał, że przed w nadchodzącym TCS czuje się outsiderem i z tego powodu odczuwa o wiele mniejszą presję niż przed rokiem.
Wtedy cała Norwegia oczekiwała zwycięstwa, a co najmniej miejsca na podium, a teraz czuję się outsiderem i jest mi z tym dobrze - zaznaczył.