Zawodnicy rywalizowali w dość dobrych warunkach, ale sędziowie kilka razy podejmowali decyzję o zmianie belki startowej. Prezentujący znakomitą formę Kobayashi uzyskał 137,5 m. Kolejne miejsca zajęli Niemiec Markus Eisenbichler - 139,5 m i Norweg Marius Lindvik - 134 m.

Reklama

Polski pojedynek w I serii

Najlepszy z Polaków okazał się Kubacki, który oddał skok na odległość 134,5 m. Jego 10. miejsce oznacza, że w pierwszej serii spotka się z 41. zawodnikiem, czyli w tym przypadku Żyłą (125 m).

Stękała w korzystnych warunkach skoczył 130 m i zajął 35. lokatę. W serii KO jego rywalem będzie Austriak Clemens Aigner.

Reklama

Wolny (123,5 m) i Wąsek (123 m) byli bardzo blisko awansu do konkursu. Uplasowali się - odpowiednio - na 51. i 52. miejscu.

W TCS obowiązuje system KO - na podstawie wyników kwalifikacji tworzonych jest 25 par (według klucza: 1. z 50., 2. z 49., itd.). Do finałowej serii awansują ich zwycięzcy oraz pięciu "szczęśliwych przegranych".

Konkurs w Bischofshofen, kończący zmagania w 70. edycji imprezy, zaplanowano na godz. 17.30.

Kobayashi może zapisać się w historii

25-letni Kobayashi może zostać pierwszym w historii Turnieju Czterech Skoczni zawodnikiem, który po raz drugi wygra tę imprezę z kompletem zwycięstw w czterech konkursach.

W przeszłości triumfował we wszystkich konkursach TCS w sezonie 2018/19. Wcześniej dokonali tego Niemiec Sven Hannawald (w edycji 2001/02) oraz Kamil Stoch (2017/18).

W klasyfikacji turnieju Kobayashi wyprzedza Lindvika o 17,9, a jego rodaka Halvora Egnera Graneruda o 38,7 pkt.

Biało-czerwoni, świetnie spisujący się w poprzednich latach, tym razem w ogóle nie odgrywają ważnych ról w TCS. Najlepszy z nich - Żyła - zajmuje 19. lokatę (strata 255,9 pkt do lidera). Już w poniedziałek wycofany z imprezy został Stoch, trzykrotny triumfator TCS.