W specjalnym rankingu olimpijskim, stworzonym wyjątkowo przed lutowymi igrzyskami z powodu pandemii COVID-19, Polki uplasowały się w drugiej dziesiątce, a to daje im cztery miejsca startowe. Nie będzie zatem możliwości zabrania piątej zawodniczki, która mogłaby dać więcej opcji np. przy ustalaniu składu sztafety.
W rywalizacji mężczyzn Polacy nie zmieścili się w czołowej dwudziestce wspomnianego rankingu i nie zdobyli tą drogą ani jednej kwalifikacji. Regulamin przewiduje jednak określoną liczbę "dzikich" kart dla przedstawicieli krajów z pozycji 21. i niższych. Guzikowi udało się zdobyć jedną z nich.
Kwalifikacje nie są imienne, jednak zarząd Polskiego Związku Biathlonu już wcześniej zdecydował, że w przypadku wywalczenia "dzikiej karty" na igrzyska pojedzie zawodnik, który ją zdobył. Skład kobiecej kadry zostanie podany później.
W Chinach w biathlonie zostanie rozdanych 11 kompletów medali, w tym w sztafecie mężczyzn 4x7,5 km oraz w sztafecie mieszanej 4x6 km. W tych dwóch konkurencjach biało-czerwonych zabraknie.