Jubileuszowe trafienie 32-letni kanadyjski kapitan "Błyskawic", z którymi jest związany od początku kariery w NHL, czyli 2008 roku, odnotował w piątej minucie gry, kiedy dał swojej drużynie prowadzenie.
Wszyscy koledze z zespołu opuścili wtedy ławkę rezerwowych i wyjechali na lód, by pogratulować bohaterowi. Owację zgotowała mu także miejscowa publiczność.
Niektórzy koledzy byli chyba nawet bardziej podekscytowani niż ja. Jestem wdzięczny, że dzięki nim mogłem przeżyć taką chwilę. To niby moje osiągnięcie indywidualne, ale bez pomocy wielu innych zawodników po drodze nigdy bym do tego nie doszedł. Z drugiej strony czymś wspaniałym była reakcja trybun. Te wspomnienia zostaną ze mną na zawsze - powiedział Stamkos.
Kolejne gole dodał w 15. minucie, gdy goście wyszli na 4:0, oraz niespełna półtorej minuty przed końcem gry, kiedy ustalił wynik posyłając krążek do pustej bramki Canucks. To jego 11. hat-trick w NHL.
Dwukrotny najlepszy strzelec sezonu pierwszą bramkę w zawodowej lidze zdobył 30 października 2008. Jest 47. hokeistą w historii NHL, który uzyskał co najmniej 500 goli. Z obecnie grających tę granicę przekroczyli jeszcze Rosjanin Aleksander Owieczkin - 810 i Sidney Crosby - 538.
Po meczu drużyna z Florydy wspólnie świętowała w szatni.
Jestem dumny, że mogłem obserwować, jak ten dzieciak zmienił się w mężczyznę, fenomenalnego hokeistę i świetnego lidera. Myślę, że tacy zawodnicy nie pojawiają się zbyt często, a praca z takim gościem, jak Steve to wielka przyjemność - skomentował trener Lightning Jon Cooper, który pracuje z tą ekipą od 2013 roku.
"Błyskawice" po piątym zwycięstwie z rzędu z dorobkiem 59 punktów są na piątym miejscu w zachodniej "połówce" ligi. Najlepsi w niej i całych rozgrywkach są obecnie hokeiści Boston Bruins - 74. W środę pokonali w Nowym Jorku ekipę Islanders 4:1.