"Kojoty" sprawiły dużo radości swoim kibicom, bowiem przerwały serię dziewięciu porażek. To dopiero ich 14. zwycięstwo w tym sezonie, przy 30 porażkach.
Długo nie zanosiło się na sukces gospodarzy, bowiem w szóstej minucie trzeciej tercji przegrywali 1:3. Jednak w zaledwie dwie minuty doprowadzili do remisu za sprawą goli Travisa Boyda i Dylana Guenthera. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i o końcowej wygranej decydowała seria rzutów karnych, wygrana przez Coyotes 2-0.
Zespół z najgorszym bilansem w całej lidze Chicago Blackhawks odniósł 12. zwycięstwo w sezonie, wygrywając we własnej hali po dogrywce z Buffalo Sabres 4:3. Bohaterem gospodarzy okazał się Seth Jones, który najpierw w ostatniej minucie trzeciej tercji doprowadził do remisu, a później w dogrywce zapewnił swojej drużynie wygraną.
Dogrywki potrzebowali także Maple Leafs, aby u siebie w Toronto pokonać Florida Panthers 5:4. Dramaturgia spotkania była podobna jak w Chicago - w trzeciej tercji na 4:4 wyrównał William Nylander i ten sam zawodnik zdobył gola w doliczonym czasie gry. Być może zmobilizowała go sytuacja z początku trzeciej tercji, gdy nie udało mu się wykorzystać rzutu karnego.