"Co się stało? Trafiłem niestety na fatalne warunki. Jak niekorzystny był wiatr, widać było również po tym, co robili Finowie, którzy skakali przede mną. Trudno było w tych warunkach dobrze skoczyć" - powiedział portalowi skijumping.pl Adam Małysz.
Po pierwszej serii niedzielnego konkursu Polak zajmował 14. lokatę, ale po kiepskim drugim skoku (120,5 m), konkurs zakończył na 27. miejscu.
"Pierwszy skok konkursowy mocno spóźniłem, ale ten drugi na pewno nie był taki zły, abym stracił aż tyle metrów. Nie skoczyłem za dobrze, jednak warunki też miały ogromny wpływ na odległość. Zaraz po mnie wiatr zaczął poprawiać się" - powiedział skoczek.
"Moja pozycja dojazdowa jest już obecnie naprawdę dobra, mam problem tylko z trafieniem w próg. Technika idzie w dobrym kierunku, ale gdy spóźnię odbicie, wówczas lecę ze dwa metry niżej. (...) Ogólnie jednak czuję się dobrze, wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, muszę być po prostu cierpliwy" - zakończył Małysz.